Kluczborskie krawcowe szyją tysiące maseczek, ale brakuje im materiału
Uszyły już 3500 maseczek ochronnych dla policji, szpitala, przychodni i domów pomocy społecznej, ale potrzebują wsparcia materiałowego. Mowa o Kluczborskich krawcowych.
- Potrzeba nam tkaniny medycznej, cienkiej bawełny, troczek, nici, gumek i worków strunowych - mówi Małgorzata Biela-Dokupil, jedna z członkiń grupy.
- Jeżeli jest osoba dysponująca przemysłową maszyną do szycia, serdecznie zapraszamy do współpracy. Maseczki szyte dla szpitali jednoimiennych lub zakaźnych muszą być jednorazowe z tkaniny medycznej. Na maszynie domowej nie możemy ich szyć, bo taka maszyna zwyczajnie zepsuje się.
Praca przy maseczkach jest prowadzona z zachowaniem rygorów bezpieczeństwa.
- Jedna osoba z naszego sztabu przygotowuje paczki z materiałem. Kierowca rozwozi je pod wskazane adresy i zostawia paczki przy drzwiach lub w pobliżu domu. W taki sam sposób odbywa się odbiór gotowych maseczek. One trafiają do kolejnej osoby, która spisuje je i rozdziela do poszczególnych placówek - zaznacza Małgorzata Biela-Dokupil.
Dodajmy, Kluczborskie krawcowe nie przyjmują wsparcia finansowego. Mogą jedynie wskazać, gdzie kupić materiał potrzebny do szycia maseczek.