- Zaangażowanie jest bardzo duże - mówi Bożena Zimna, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Nowych Gołuszowicach. - Szyją terapeuci, opiekunowie. Generalnie powstała taka taśma: jedni kroją, drudzy składają, a inni prasują, czy zszywają. Każdy z nas ma zajęcie. To na pewno ogromne poczucie potrzeby, żeby pomóc, ale też potrzeba znalezienia zajęcia podczas zawieszenia działalności.

Dziennie w Nowych Gołuszowicach produkują od 200 do 300 maseczek. Jedynym problemem może być brak materiałów.

- Dostajemy informacje, że trudno jest zdobyć niektóre produkty – zaznacza Bożena Zimna. - My sami nie robimy zaopatrzenia. Szyjemy z tego, co nam przyniosą ludzie. Wiem, że są problemy ze zwykłymi gumkami, z bawełną, której niewiele dociera do naszych sklepów. Ludzie wymyślają bardzo różne rzeczy, z których można szyć. W tej chwili szyjemy z takich trochę dłuższych recepturek. Szyje się z tego, co się ma.

Pracownicy Środowiskowego Domu Samopomocy w Nowych Gołuszowicach zapewniają, że do szycia maseczek wrócą zaraz po świętach, ponieważ zamówień mają już na cały tydzień.