Zostań w domu i baw się kreatywnie. "Domowe przedszkole" nie jest nudne
Domowy tor przeszkód, mini ogródek, czy zabawa "zrób to sam" - to tylko niektóre z propozycji dla najmłodszych, którzy z powodu epidemii nie chodzą do przedszkoli i żłobków. Mijają trzy tygodnie od zamknięcia placówek edukacyjnych i opiekuńczych. Rodzice opolskich przedszkolaków, z którymi rozmawiała nasza reporterka przyznają, że to czas kreatywności na 1000 procent.
- Wpadliśmy z synem na pomysł wspólnego czytania bajek i publikowania takich filmików na portalu społecznościowym. Chcemy w ten sposób zachęcać innych rodziców do wspólnego czytania. Za jakiś czas będzie to dla nas też formą pamiątki - mówi Aleksandra Wójciak z Namysłowa, mama czteroletniego Mikołaja, przedszkolanka. - Zachęcam uczyć dzieci samodzielności, przedszkolaki uwielbiają nowe wyzwania i zadania.
- Żeby się nie nudzić z pięciolatką w domu pomyślałyśmy, żeby wspólnie założyć domowy ogródek. Mamy zamówione arbuzy, melony, truskawki, które będą później na naszej działce. Ostatnio przesadzałyśmy cztery dynie. Musiałyśmy wspólnie przesypywać ziemię, a później je podlać - wyjaśnia pani Karolina. - Będą dynie. Jak urosną, to je umyjemy i zjemy - dodaje pięcioletnia Julka.
- Zrobiliśmy tablicę manipulacyjną z różnych gadżetów znalezionych w piwnicy. To był np. kontakt, światełka, czy rurki. Pół dnia nam zajęło najpierw znalezienie wszystkich rzeczy, później wyczyszczenie i zamontowanie do deski - mówi pani Justyna z Niemodlina, mama dwójki dzieci.
Przypomnijmy, że rządowe ograniczenia w przemieszczaniu się obowiązują do 10 kwietnia.
- Żeby się nie nudzić z pięciolatką w domu pomyślałyśmy, żeby wspólnie założyć domowy ogródek. Mamy zamówione arbuzy, melony, truskawki, które będą później na naszej działce. Ostatnio przesadzałyśmy cztery dynie. Musiałyśmy wspólnie przesypywać ziemię, a później je podlać - wyjaśnia pani Karolina. - Będą dynie. Jak urosną, to je umyjemy i zjemy - dodaje pięcioletnia Julka.
- Zrobiliśmy tablicę manipulacyjną z różnych gadżetów znalezionych w piwnicy. To był np. kontakt, światełka, czy rurki. Pół dnia nam zajęło najpierw znalezienie wszystkich rzeczy, później wyczyszczenie i zamontowanie do deski - mówi pani Justyna z Niemodlina, mama dwójki dzieci.
Przypomnijmy, że rządowe ograniczenia w przemieszczaniu się obowiązują do 10 kwietnia.