Sytuacja trudna, ale opanowana. Akcja gaszenia budynku w Bierawie potrwa do rana
- Sytuacja jest pod kontrolą, ale jest bardzo dużo pracy - tak o pożarze domu wielorodzinnego w Bierawie mówi wójt gminy Krzysztof Ficoń. Strażacy z ogniem walczą od godziny 13.00, a wszystko wskazuje na to, że akcja potrwa przynajmniej do 6.00 rano.
- Wszystkie jednostki straży będą pracowały, dopóki z budynku będzie jeszcze wydobywał się dym - informuje Ficoń. - Jest bardzo trudna praca. O ile główne zarzewie zostało opanowane, to z racji tego, że mówimy o dachu, gdzie było ocieplenie budynku, to tam niestety cały czas może to powrócić. Sukcesywnie jest więc odrywane pokrycie dachowe.
Lokatorom budynku nic się nie stało. Wszyscy zdążyli się ewakuować jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.
- Teraz musimy zadbać o lokale zastępcze dla poszkodowanych w pożarze, choć większość z nich najbliższą noc spędzi u rodzin - mówi Krzysztof Ficoń. - Dla jednej z rodzin przygotowaliśmy także miejsce na starej plebanii. Tej pierwszej nocy wszyscy mają schronienie, mają dach nad głową. Jutro w godzinach przedpołudniowych dopiero będziemy mogli określić, co dalej. Dla lokatorów, którzy zamieszkiwali na pierwszym piętrze, powrót nie będzie możliwy przez długi czas.
Wiadomo już, że straty będą bardzo duże, choć dokładną ich skalę poznamy najszybciej we wtorek (26.11).
Według wstępnych ustaleń pożar to efekt zapalenia się sadzy w kominie, po czym ogniem zajął się dach budynku.
Lokatorom budynku nic się nie stało. Wszyscy zdążyli się ewakuować jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.
- Teraz musimy zadbać o lokale zastępcze dla poszkodowanych w pożarze, choć większość z nich najbliższą noc spędzi u rodzin - mówi Krzysztof Ficoń. - Dla jednej z rodzin przygotowaliśmy także miejsce na starej plebanii. Tej pierwszej nocy wszyscy mają schronienie, mają dach nad głową. Jutro w godzinach przedpołudniowych dopiero będziemy mogli określić, co dalej. Dla lokatorów, którzy zamieszkiwali na pierwszym piętrze, powrót nie będzie możliwy przez długi czas.
Wiadomo już, że straty będą bardzo duże, choć dokładną ich skalę poznamy najszybciej we wtorek (26.11).
Według wstępnych ustaleń pożar to efekt zapalenia się sadzy w kominie, po czym ogniem zajął się dach budynku.