Sprawca wypadku na budowie drogi pod Nysą usłyszy wkrótce prokuratorskie zarzuty. Śledczy czekają aż wytrzeźwieje [AKTUALIZACJA]
Kierowca pojazdu, który uderzył w ładowarkę na budowie drogi pod Nysą najpóźniej jutro (21.11) usłyszy prokuratorskie zarzuty. Mężczyzna będąc nietrzeźwy doprowadził do wypadku, na skutek którego zmarł 36-latek.
Do zdarzenia doszło wczoraj na budowie drogi pomiędzy Radzikowicami a Goświnowicami. Jak wyjaśnia asp. Magdalena Skrętkowicz z Komendy Powiatowej Policji w Nysie, ofiara wypadku próbowała pomóc w wyciągnięciu zablokowanego sprzętu budowlanego.
- Na terenie budowy ugrzęzła ciężarówka i aby ją wyciągnąć podjechała ładowarka. Kiedy kierowca ciężarówki podczepiał liny holujące do samochodu, w zaparkowaną przed ciężarówką ładowarkę uderzył przejeżdżający obok ciągnik gąsienicowy. Przesunął on ładowarkę, następnie przygniotła ona mężczyznę do ciężarówki - tłumaczy.
36-latek trafił do szpitala, jednak lekarze nie byli w stanie uratować jego życia. Jak dodaje rzecznik nyskiej policji, do tragedii przyczynił się alkohol. - Kierowca ciągnika gąsienicowego uciekł z miejsca zdarzenia. Po chwili został jednak zatrzymany przez policjantów. Miał blisko 2 promile w organizmie.
Na miejscu pojawili się także inspektorzy pracy, którzy wszczęli postępowanie wyjaśniające przyczyny tragedii.
Kierowca pojazdu, który spowodował wypadek nadal trzeźwieje w policyjnym areszcie. Jeszcze dziś lub jutro prokuratura przedstawi mu zarzuty. W zależności od tego, jak śledczy zakwalifikują zdarzenie, grozić mu może do 12 lat więzienia.
Aktualizacja - według informacji Radia Opole, śledczy dopiero jutro będą prowadzić czynności związane z ewentualnym postawieniem zarzutów.
- Na terenie budowy ugrzęzła ciężarówka i aby ją wyciągnąć podjechała ładowarka. Kiedy kierowca ciężarówki podczepiał liny holujące do samochodu, w zaparkowaną przed ciężarówką ładowarkę uderzył przejeżdżający obok ciągnik gąsienicowy. Przesunął on ładowarkę, następnie przygniotła ona mężczyznę do ciężarówki - tłumaczy.
36-latek trafił do szpitala, jednak lekarze nie byli w stanie uratować jego życia. Jak dodaje rzecznik nyskiej policji, do tragedii przyczynił się alkohol. - Kierowca ciągnika gąsienicowego uciekł z miejsca zdarzenia. Po chwili został jednak zatrzymany przez policjantów. Miał blisko 2 promile w organizmie.
Na miejscu pojawili się także inspektorzy pracy, którzy wszczęli postępowanie wyjaśniające przyczyny tragedii.
Kierowca pojazdu, który spowodował wypadek nadal trzeźwieje w policyjnym areszcie. Jeszcze dziś lub jutro prokuratura przedstawi mu zarzuty. W zależności od tego, jak śledczy zakwalifikują zdarzenie, grozić mu może do 12 lat więzienia.
Aktualizacja - według informacji Radia Opole, śledczy dopiero jutro będą prowadzić czynności związane z ewentualnym postawieniem zarzutów.