Władze miasta podkreślają, że koszty usuwania zniszczeń pokrywane są między innymi z podatków, które płacą mieszkańcy, jednak taka argumentacja nie przemawia do wszystkich. Magistrat postanowił zmobilizować społeczeństwo do przykładania większej troski o wspólne mienie i już po raz kolejny ogłosił nagrodę za wskazanie sprawców zniszczeń. Tym razem chodzi między innymi o pomalowane wały przeciwpowodziowe wzdłuż Odry. Jak mówi burmistrz Jerzy Wrębiak, na takie zachowania nie ma zgody mieszkańców ani władz miasta.

- Musimy coś z tym zrobić. Mam nadzieję, że ludzie coraz bardziej będą się czuli właścicielami, gospodarzami i nie będą bierni w sytuacjach właśnie aktów wandalizmu, tylko będą reagowali. Nie może być tak, że jedna osoba będzie drenowała nam kieszenie tylko dlatego, że jest źle wychowana - dodaje.

Pomysł spodobał się mieszkańcom, z którymi rozmawiał nasz reporter. Ich zdaniem, to jednak nie jedyna metoda, która mogłaby pomóc w walce z wandalizmem. Wśród proponowanych rozwiązań znalazło się utworzenie miejsc, w których młodzież mogłaby dać upust swoim emocjom, czy akcje edukacyjne dla dzieci i rodziców. Nie brakuje też zwolenników bardziej radykalnych metod, takich jak powrót do kar wymierzanych przez policję przy pomocy gumowych pałek.

Dodajmy, że osoba, która pomoże w ustaleniu autorów szpecących miasto napisów, może liczyć na nagrodę w wysokości tysiąca złotych.