- Do dziś niewyjaśniona jest sprawa głazu narzutowego, pomnika przyrody, który zaginął w marcu ubiegłego roku i chyba tej sprawy już nie wyjaśnimy. Kamienia nie ma, rzeczywiście przepadł jak... w wodę. Nie udokumentowano tego, kto to mógł zabrać, czym i przede wszystkim dlaczego. Niestety na ten moment sprawa jest zamknięta - mówi Dominik Pikos, wójt gminy Turawa.

Przypomnijmy, o zniknięciu 5-tonowego głazu Urząd Gminy Turawa poinformowali mieszkańcy. Kamień miał 520 cm w obwodzie, 100 cm wysokości. Do Turawy przywędrował wraz z lodowcem. W 1955 roku uznany został nieożywionym pomnikiem przyrody.