Opolanie się bawią. Rycerze, garncarz, skórnik, inkwizytor i kat - takie postaci można spotkać podczas III Święta Wojciechowego
Średniowieczny klimat panuje na Rynku i Małym Rynku w Opolu. Niedziela także upłynie pod znakiem III Święta Wojciechowego.
Już od godziny 7.00 trwa targ staroci. Wśród dzisiejszych atrakcji są m.in. pisanie gęsim piórem, wyrób papieru czerpanego, spektakle historyczne dla dzieci, gry miejskie, czy pokazy rzemieślnicze. Można wziąć udział w rozmaitych warsztatach, zobaczyć motocyklistów z klubu RYCERZ z Byczyny, skosztować wody ze studni Świętego Wojciecha i posłuchać muzyki. Dużym zainteresowaniem cieszy się też turniej walk rycerskich i pokaz Katostwa Nyskiego.
Dla śmiałków Katostwo Nyskie przygotowało szafot, czyli podwyższenie służące do publicznych egzekucji. Chętni mogą położyć głowę pod topór i zostać symbolicznie ścięci.
Jerzy Gadawski, kat Jurgen z Nysy, ocenia, że ma dużo pracy z oskarżonymi, bo nie chodzi jedynie o ścięcia.
- Jest czapka pomorska, którą nazywam konfesjonałem kata. Tam wkłada się głowę i ściska się ją, wyciągając wszystko, co kat chce usłyszeć. Jest również łoże do naciągania, dodatkowo obłożone na przykład kolczastym zajączkiem – jeździ się nim po brzuchu. Są różne ściski i bicze do wymuszania zeznań.
Z kolei Waldemar Żołądkiewicz, który wcielił się w rolę inkwizytora generalnego na cały Śląsk, podchodzi do losowo wybranych uczestników i wymierza karę.
- Ludzie chcą tej zabawy, ale i tak drżą. Gdybym przyjął średniowieczne kryteria, naprawdę każdy byłby skazany. Wszyscy byliby heretykami czy innowiercami. W średniowieczu każdemu, kto był troszeczkę inny, myślał po swojemu, należało się przyjrzeć. Wtedy obserwowano człowieka i już prawdopodobnie skazywano lub ścinano.
Trzecie Święto Wojciechowe w Opolu zakończy się o 20:45 występem Teatru Ognia.
Radio Opole objęło tę imprezę patronatem medialnym.
Dla śmiałków Katostwo Nyskie przygotowało szafot, czyli podwyższenie służące do publicznych egzekucji. Chętni mogą położyć głowę pod topór i zostać symbolicznie ścięci.
Jerzy Gadawski, kat Jurgen z Nysy, ocenia, że ma dużo pracy z oskarżonymi, bo nie chodzi jedynie o ścięcia.
- Jest czapka pomorska, którą nazywam konfesjonałem kata. Tam wkłada się głowę i ściska się ją, wyciągając wszystko, co kat chce usłyszeć. Jest również łoże do naciągania, dodatkowo obłożone na przykład kolczastym zajączkiem – jeździ się nim po brzuchu. Są różne ściski i bicze do wymuszania zeznań.
Z kolei Waldemar Żołądkiewicz, który wcielił się w rolę inkwizytora generalnego na cały Śląsk, podchodzi do losowo wybranych uczestników i wymierza karę.
- Ludzie chcą tej zabawy, ale i tak drżą. Gdybym przyjął średniowieczne kryteria, naprawdę każdy byłby skazany. Wszyscy byliby heretykami czy innowiercami. W średniowieczu każdemu, kto był troszeczkę inny, myślał po swojemu, należało się przyjrzeć. Wtedy obserwowano człowieka i już prawdopodobnie skazywano lub ścinano.
Trzecie Święto Wojciechowe w Opolu zakończy się o 20:45 występem Teatru Ognia.
Radio Opole objęło tę imprezę patronatem medialnym.