Opole: Protest pracowników sądów. Domagali się podwyżek
Pracownicy Sądu Rejonowego i Sądu Okręgowego w Opolu protestowali przeciw niskim płacom. Dzisiaj (04.04) w południe opuścili miejsca pracy i wyszli przed budynek sądu przy ul. Ozimskiej, by wyrazić swoje niezadowolenie. Protest wsparła również część sędziów.
Ewa Szyszka, przewodnicząca opolskiego oddziału Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Ad Rem we Wrocławiu tłumaczy, że praca w sądzie jest stresująca, od wielu z nich wymaga się zdobycia wykształcenia, natomiast zarobki odstraszają chętnych. - Osoba, która przyjmuje się do sądu, chyba w tej chwili dostaje na rękę miesięcznie 1700 złotych, a ktoś kto ma staż to 2500 - mówi Ewa Szyszka.
- Ja jestem sekretarzem sądowym. Mam ukończone studia, 40 lat pracy w tym zawodzie i zarabiam na rękę 2760 złotych miesięcznie - mówi jedna z protestujących. - A ja po 30 latach otrzymuje 3400 brutto - dodaje jej koleżanka po fachu. - Dzisiaj przyszliśmy tu wszyscy, i pracownicy oddziału administracji, i wydziału krajowego rejestru sądowego - zaznaczają.
Monika Ciemięga, sędzia i członek stowarzyszenia "Justitia" podkreśla, że sędziowie i stowarzyszenie popierają żądania pracowników sądu, ponieważ znają ich rolę w wymiarze sprawiedliwości. - Jakiś czas temu miało miejsce wydarzenie związane z tym, że pracownicy sądów się pochorowali. Wtedy sprawy spadały z wokand, nie wykonywano zarządzeń i nie wysyłano pism. Bez tych ludzi sąd "staje" - podkreśla. - Co z tego, że sędzia może wydać orzeczenie, jeżeli to orzeczenie nie zostanie wykonane, a przecież to robią osoby, które dzisiaj protestują. Wiadomo wszystko się wiąże z papierologią.
W tym roku pracownicy sądów otrzymali 200 złotych podwyżki brutto, jednak jak mówi Ewa Szyszka, to za mało, dlatego żądają 1000 złotych. W tej chwili podwyżki są tematem sporu zbiorowego między pracownikami a dyrekcją Sądu Rejonowego w Opolu. Jutro (05.04) protest KNSZZ Ad Rem odbędzie się we Wrocławiu.
- Ja jestem sekretarzem sądowym. Mam ukończone studia, 40 lat pracy w tym zawodzie i zarabiam na rękę 2760 złotych miesięcznie - mówi jedna z protestujących. - A ja po 30 latach otrzymuje 3400 brutto - dodaje jej koleżanka po fachu. - Dzisiaj przyszliśmy tu wszyscy, i pracownicy oddziału administracji, i wydziału krajowego rejestru sądowego - zaznaczają.
Monika Ciemięga, sędzia i członek stowarzyszenia "Justitia" podkreśla, że sędziowie i stowarzyszenie popierają żądania pracowników sądu, ponieważ znają ich rolę w wymiarze sprawiedliwości. - Jakiś czas temu miało miejsce wydarzenie związane z tym, że pracownicy sądów się pochorowali. Wtedy sprawy spadały z wokand, nie wykonywano zarządzeń i nie wysyłano pism. Bez tych ludzi sąd "staje" - podkreśla. - Co z tego, że sędzia może wydać orzeczenie, jeżeli to orzeczenie nie zostanie wykonane, a przecież to robią osoby, które dzisiaj protestują. Wiadomo wszystko się wiąże z papierologią.
W tym roku pracownicy sądów otrzymali 200 złotych podwyżki brutto, jednak jak mówi Ewa Szyszka, to za mało, dlatego żądają 1000 złotych. W tej chwili podwyżki są tematem sporu zbiorowego między pracownikami a dyrekcją Sądu Rejonowego w Opolu. Jutro (05.04) protest KNSZZ Ad Rem odbędzie się we Wrocławiu.