Związkowcy z OPZZ protestowali przed Wojewódzkim Zakładem Doskonalenia Zawodowego w Opolu
Pracownicy drukarni "Lega" zrzeszeni w zakładowej organizacji związkowej OPZZ protestowali przed Wojewódzkim Zakładem Doskonalenia Zawodowego. Chcieli w ten sposób zachęcić władze zakładu do dialogu. Konflikt trwa od maja ubiegłego roku. Pracownicy drukarni zarzucali prezesowi zakładu stosowanie mobbingu poprzez nierówne premie, zwiększone kontrole dostaw, czy brak dostępu do odzieży roboczej.
Krystyna Szawłowska była główną księgową WZDZ i przedstawicielką związków zawodowych. Została dyscyplinarnie zwolniona we wrześniu 2018 roku. Zauważa, że w firmie dzieje się bardzo źle, a ludzie boją się o swoją pracę.
- Pan prezes wpadł na genialny pomysł pozbycia się tej części zakładu. Udał się do Opolgrafu i proponował przejęcie tej części firmy przez zakłady graficzne, zresztą dobrze prosperującej części. W tej chwili ludzie czekają na jakiekolwiek informacje. W mojej subiektywnej ocenie wygląda na to, że to w ogóle nie chodzi o przekazanie, o wydzierżawienie czegokolwiek, tylko o to, żeby doprowadzić tą działkę do upadłości - mówi.
- Problem polega na tym, że od początku działalności organizacji związkowej na terenie tego zakładu pracy, prezes od razu wyrzucił działacza związkowego, szczególnie chronioną osobę - mówi Sebastian Koćwin, szef rady wojewódzkiej OPZZ.
- Prezes nie mógł tego robić bez zgody organizacji związkowej. W momencie, kiedy nastał spór zbiorowy, nie poinformował Państwowej Inspekcji Pracy o tym sporze. Łamie przepisy prawa pracy i przepisy BHP. To wszystko potwierdziła PIP w piśmie do organizacji związkowej, natomiast jeszcze nie mamy protokołu.
Ryszard Dziubandowski, prezes WZDZ nie wyszedł do pikietujących i nie chciał z nami rozmawiać. Do tematu będziemy jeszcze wracać.