Prezes placówki Renata Ruman-Dzido zaznacza, że dotyczy to około 10 procent pacjentów, którzy otrzymują informacje.

- Skutki są takie, że pacjent jest wpisany na dany dzień, lekarz czeka, ale pacjent się nie pojawia - mówi prezes placówki.

Dodaje, że problem jest szczególnie dotkliwy w przypadku wizyt u endokrynologa, do którego oczekuje się od 2 do 3 lat. - Wdrożyliśmy system, który jest wykorzystywany z powodzeniem przez gabinety kosmetyczne i fryzjerskie, i prosimy aby odpisać na taką wiadomość, bo to skróci kolejki - mówi szefowa szpitala, podkreślając, że nie musimy potwierdzać skorzystania z wizyty, odpisujemy jedynie w przypadku rezygnacji - wystarczy napisać rezygnuję.

Dodajmy, że wiadomości sms wysyłane są do osób, które podczas rejestracji wyrażą na to zgodę. Szpital informuje pacjenta o wizycie z wyprzedzeniem 5-dniowym.