Czy nowelizacja ustawy o IPN była dobra, czy zła? Opinie gości Niedzielnej Loży Radiowej
Błyskawiczna nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej to temat, który zdominował niedzielną Lożę Radiową. W debacie uczestniczyli senator Jerzy Czerwiński (PiS), poseł Ryszard Galla (MN), Robert Tistek (Kukiz 15), Mariusz Plaskota (Nowoczesna), poseł Tomasz Kostuś (PO) i Marcin Oszańca (PSL).
- Wydaje mi się, że pośpiech spowodowany był tym, że w USA obchodzone jest 4 lipca święto niepodległości i rząd chciał zrobić prezent dla naszego sojusznika - uważa Marcin Oszańca (PSL). – Już na godzinę 18:00 było zaplanowane wystąpienie premierów Morawieckiego oraz Natanjahu i widać było, że bardzo, bardzo mocno, nasz rząd chciał zdążyć, żeby obwieścić sukces. Co do całego procedowania tej ustawy, to jest to porażka MSZ, to jest porażka autorów tej ustawy, to jest porażka naszej dyplomacji.
Ta ustawa spowodowała wiele strat w kontaktach zagranicznych uważa przedstawiciel PSL. Nie było konsultacji z innymi krajami, a ta ustawa ich również dotyczy.
- Wykastrowano tę ustawę z zapisów karnych - twierdzi Robert Tistek (Kukiz'15). – Na całym świecie takie zapisy karne funkcjonują. W Niemczech powyżej 3 lat za zniesławienie państwa lub narodu. W Austrii powyżej roku, w Izraelu ściganie międzynarodowe za samo powiedzenie złego słowa na temat Izraela. Jeżeli takie zdanie wykreślamy z ustawy, to teraz można wbrew faktom na ten temat mówić? Ja tak to odbieram.
Polityk zwracał również uwagę na sposób procedowania w sprawie zmiany w tej ustawie - że posiedzenie sejmu zostało zwołane w sprawie palących się śmieci, a zajmowano się ustawą o IPN. Czy Polska jest suwerennym krajem, skoro inne państwa wpływają na nasze przepisy prawne?
- Daleki byłbym od takiego twierdzenia - ripostował poseł Ryszard Galla (MN). – My jesteśmy państwem, które niewłaściwie podchodzi do konstruowania prawa. Ta nowelizacja, która była robiona w ubiegłym tygodniu, to jest parodia. Wzór, jak nie powinniśmy tworzyć w polskim parlamencie prawa. Trzeba przygotowywać projekt ustawy z taką troską, żeby rzeczywiście było to zgodnie z literą prawa, ale także uwzględniając pewne kwestie dyplomatyczne.
- Jestem kilkanaście lat w polskim parlamencie i jeszcze nie widziałem takiej sytuacji. Skoro ta ustawa była taka dobra, to dlaczego go zmieniono? – dopytywał Ryszard Galla.
- Trudno się nie zgodzić z określeniem, że ta nowelizacja to wielki bubel - mówi Mariusz Plaskota (Nowoczesna). – Ta wyśmienita ustawa, która była promowana przez obóz rządzący, w trybie natychmiastowym została zmieniona. To zostało bronione przez kilka miesięcy, w ciągu paru godzin zmienione i przyznano się do błędu, który został popełniony.
- W moim przekonaniu nowelizacja ustawy o IPN była potrzebna - uważa poseł Tomasz Kostuś (PO). – Obowiązkiem rządu polskiego, obowiązkiem parlamentu polskiego, jest dbanie o dobre imię Polski i pacyfikowanie wszystkich tych, którzy próbują zakłamać historię, relatywizować historię. Dlatego od początku większość opozycji ten projekt poparła kierunkowo. Natomiast podczas debaty zgłaszaliśmy całą masę różnego rodzaju poprawek.
- Opozycja chciała, aby ten temat był należycie potraktowany, ale wszystkie nasze zmiany i poprawki zostały odrzucone. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo staliśmy się czarną owcą w wymiarze międzynarodowym – dodał Tomasz Kostuś.
- Polska ma wyjątkową historię, to my byliśmy ofiarą agresji, to my ścigaliśmy kolaborantów - mówił senator Jerzy Czerwiński (PiS). – My nie musimy niczego udawać, my nie musimy budować historii, narracji historycznej. My mamy piękna historię, tylko ją trzeba pokazać światu. Nie wiedzą ludzie na zewnątrz, poza Polską, jaka jest szczegółowa historia Polski. Większość z tych zapisów przeciwnych Polsce, które się pokazywały, naruszających dobre imię kraju, wynikało z niewiedzy, jak tak to osądzam. Czy cały ten proces, którego jesteśmy świadkami, pomógł upowszechnić tę wiedzę czy nie? Według mnie tak.
Jednocześnie Jerzy Czerwiński zaznaczył, że są też środowiska, które specjalnie starają się wybielić sprawców II wojny światowej. Dlatego państwo polskie musiało reagować. Polityk podkreślał też, że w dalszym ciągu można bronić dobrego imienia Polski, nowelizacja na to pozwala.