Martwe zwierzęta obok żywych. Właściciel: wcale nie jest tak tragicznie. Ciąg dalszy interwencji TOZ-u
Martwe zwierzęta obok żywych. Konie, drób stłoczone w brudnych, dusznych pomieszczeniach. W takich warunkach przechowywanych jest około 600 zwierząt w miejscowości Młyny w gminie Rudniki.
- Częściowo zgadzam się z zarzutami, ale uważam, że są one wyolbrzymione - uważa właściciel gospodarstwa. - Konie dostawały pić 2,3 razy dziennie. Nie miały wody bieżącej, ale woda była im donoszona. Są w bardzo dobrej kondycji. Nie jest tak tragicznie, jak to przedstawiają. Każdy będzie przedstawiał w swoim kierunku. Jak się chce kogoś uderzyć, to się kij znajdzie. Dziś jest zwierze lepiej chronione niż człowiek.
Gospodarstwo wizytował również przedstawiciel gminy Rudniki, który otrzymał zgłoszenie od TOZ-u.
- Zgłoszenie dotyczyło złych warunków, w jakich przetrzymywane są konie - tłumaczy Paweł Łużak z referatu nieruchomości i zagospodarowania przestrzennego gminy Rudniki. - Według mojej oceny te konie nie były w żaden sposób zaniedbane. Były normalnej budowy, nie było śladów bicia czy znęcania się. W sumie można powiedzieć, że na tym moja interwencja się zakończyła.
Sprawą zajął się również powiatowy weterynarz z Olesna. Badają ją też policjanci z wydziału kryminalnego. Właściciel gospodarstwa może być oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami. Za to grozi od 3 do 5 lat więzienia oraz kara grzywny do 100 tysięcy złotych.