30-letni mieszkaniec Małopolski dowiadywał się telefonicznie, gdzie w województwie opolskim do odbioru towaru wystarczy potwierdzenie z banku. Później okazywał pracownikom nieprawdziwe dokumenty i zabierał sprzęt.

- Kryminalni wytypowali miejsce, gdzie oszust może planować kolejną akcję i przygotowali zasadzkę w Opolu - mówi starszy sierżant Dariusz Świątczak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Podejrzewany mężczyzna przyjechał citroenem z przełożonymi, francuskimi tablicami rejestracyjnymi i zupełnie zaskoczony został zatrzymany przez policjantów. Mundurowi przeszukali jego miejsce zamieszkania i pracy. Odzyskali część wyłudzonego od hurtowników sprzętu oraz zajęli jego mienie na poczet przyszłych kar.

Zatrzymany usłyszał dwa zarzuty dotyczące zdarzeń z Opolszczyzny. Zdaniem policjantów, oszust działał w wielu częściach kraju, a hurtownie mogły łącznie stracić nawet 100 tysięcy złotych. 30-latkowi grozi do ośmiu lat więzienia.