Radni Opola sprawdzali służbowe podróże prezydenta
Więcej wyjazdów "wyborczych" i za granicę, a efektów brak - takie są wnioski zespołu kontrolnego. Radni badali podróże prezydenta Opola i jego współpracowników w latach 2015-2017.
- Koszty podróży zagranicznych w 2017 roku wzrosły o 118% w stosunku do 2016 roku. Jedna podróż do Chin kosztowała 40 tysięcy złotych, z tej podróży prezydent ma kolejny list intencyjny. To na razie niewiele - mówi Marcin Gambiec, przewodniczący zespołu kontrolnego. - Pan prezydent jechał do Chicago, podpisał list intencyjny, jechał do Chin, podpisał list intencyjny. No ale nie mamy podpisanych umów partnerskich z Chicago, nie mamy podpisanej umowy partnerskiej z Jiaxing, gdzie prezydent był. Oczekujemy terminu wskazania, kiedy takie umowy zostaną podpisane.
- Spotkanie 29 prezydentów miast w Polsce, w którym uczestniczył Arkadiusz Wiśniewski, którzy wskazali na prezydenta Komorowskiego jako na kandydata, na którego należy głosować w wyborach prezydenckich, miało wybitnie charakter wyborczy, agitacji wyborczej i nie powinno ono być rozliczane jako podróż służbowa - dodaje Sławomir Batko, przewodniczący klubu radnych PiS w opolskiej Radzie Miasta.
Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik ratusza zaznacza, że wyjazdów, które miałyby charakter wyborczy, po prostu nie ma.
- Urzędnicy nie jeżdżą na spotkania wyborcze - mówi. - Jeśli chodzi o delegacje zagraniczne, w tym wyjazd do Chin, w miejsce, gdzie jest zupełnie różna od naszej, kultura, mentalność, chodzi o przecieranie ścieżek. Zwróćmy uwagę na to, że w Opolu mamy inwestycję chińską i te inwestycje nie biorą się znikąd. Natomiast radni chcieliby, żeby to się przekładało w taki system zero jedynkowy. Wyjeżdża prezydent i przywozi konkretną inwestycję, a tak to po prostu nie działa. Wizyty, w tym również wizyty zagraniczne, to jest też kwestia relacji z miastami partnerskimi czy kwestia wyrabiania pewnych kontaktów.
Na posiedzeniu komisji rewizyjnej radni przyjęli zalecenia dotyczące m.in. zakazu korzystania z delegacji o charakterze wyborczym oraz precyzowanie terminu składania wniosków o delegacje.
- W naszej opinii zalecenia pokontrolne nie są zgodne z prawem, dlatego, że próbują ingerować w procedury wewnętrzne urzędu - komentuje rzeczniczka.
- Spotkanie 29 prezydentów miast w Polsce, w którym uczestniczył Arkadiusz Wiśniewski, którzy wskazali na prezydenta Komorowskiego jako na kandydata, na którego należy głosować w wyborach prezydenckich, miało wybitnie charakter wyborczy, agitacji wyborczej i nie powinno ono być rozliczane jako podróż służbowa - dodaje Sławomir Batko, przewodniczący klubu radnych PiS w opolskiej Radzie Miasta.
Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik ratusza zaznacza, że wyjazdów, które miałyby charakter wyborczy, po prostu nie ma.
- Urzędnicy nie jeżdżą na spotkania wyborcze - mówi. - Jeśli chodzi o delegacje zagraniczne, w tym wyjazd do Chin, w miejsce, gdzie jest zupełnie różna od naszej, kultura, mentalność, chodzi o przecieranie ścieżek. Zwróćmy uwagę na to, że w Opolu mamy inwestycję chińską i te inwestycje nie biorą się znikąd. Natomiast radni chcieliby, żeby to się przekładało w taki system zero jedynkowy. Wyjeżdża prezydent i przywozi konkretną inwestycję, a tak to po prostu nie działa. Wizyty, w tym również wizyty zagraniczne, to jest też kwestia relacji z miastami partnerskimi czy kwestia wyrabiania pewnych kontaktów.
Na posiedzeniu komisji rewizyjnej radni przyjęli zalecenia dotyczące m.in. zakazu korzystania z delegacji o charakterze wyborczym oraz precyzowanie terminu składania wniosków o delegacje.
- W naszej opinii zalecenia pokontrolne nie są zgodne z prawem, dlatego, że próbują ingerować w procedury wewnętrzne urzędu - komentuje rzeczniczka.