W Łambinowicach wycięto prawie 70 tys. drzew. Składowano też nielegalnie odpady
Wójt Łambinowic i starosta nyski sprawdzają, kto nielegalnie na ich terenie wysypywał śmieci i wyciął około 80 ha lasu. Sprawa została już zgłoszona śledczym, którzy muszą ustalić, kto dokonał dwóch przestępstw na jednej działce. Do złamania prawa doszło na terenie dawnego poligonu wojskowego w Łambinowicach.
- Na miejscu przeprowadziliśmy prace odkrywkowe, żeby potwierdzić ewentualne składowanie odpadów - mówi Jerzy Rosiński, sekretarz gminy Łambinowice. - Takie oględziny się odbyły. W trzech, wskazanych przez świadków miejscach, dokonano wykopów i rzeczywiście, potwierdziły się doniesienia, że są tam składowane odpady. Technicy z policji pobrali próbki do analizy. Ustalamy, kto w tym czasie, kiedy były składowane odpady, był dysponentem tego terenu.
Na razie nie wiadomo, jakiego rodzaju odpady były składowane na terenie poligonu. Przestępstw dokonano od 2015 roku, kiedy Agencja Mienia Wojskowego sprzedała teren prywatnemu właścicielowi. Pod topór trafiło około 68 tysięcy drzew.
- Wszystkie dokumenty, które zebraliśmy zostały przekazane prokuraturze - mówi starosta nyski Czesław Biłobran. - Jest to poważne wykroczenie i może być poważna sprawa. Tam został naruszony teren państwowy. Około 2 ha lasów państwowych też zostało wyciętych. Była nałożona opłata na tego, kto chciał te drzewa wyciąć. Oczywiście, opłata była wysoka, bo było to ponad 200 milionów złotych. On się od tej decyzji odwołał, nie czekając jednak na rozstrzygnięcie ostateczne, kiedy się pozwolenie uprawomocni, w trakcie wyciął te drzewa.
Działka na której dokonano przestępstw ma powierzchnię ok. 180 ha. Sprawę wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Nysie. Nie udało nam się skontaktować z właścicielem terenu. Do tematu będziemy wracać.
Na razie nie wiadomo, jakiego rodzaju odpady były składowane na terenie poligonu. Przestępstw dokonano od 2015 roku, kiedy Agencja Mienia Wojskowego sprzedała teren prywatnemu właścicielowi. Pod topór trafiło około 68 tysięcy drzew.
- Wszystkie dokumenty, które zebraliśmy zostały przekazane prokuraturze - mówi starosta nyski Czesław Biłobran. - Jest to poważne wykroczenie i może być poważna sprawa. Tam został naruszony teren państwowy. Około 2 ha lasów państwowych też zostało wyciętych. Była nałożona opłata na tego, kto chciał te drzewa wyciąć. Oczywiście, opłata była wysoka, bo było to ponad 200 milionów złotych. On się od tej decyzji odwołał, nie czekając jednak na rozstrzygnięcie ostateczne, kiedy się pozwolenie uprawomocni, w trakcie wyciął te drzewa.
Działka na której dokonano przestępstw ma powierzchnię ok. 180 ha. Sprawę wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Nysie. Nie udało nam się skontaktować z właścicielem terenu. Do tematu będziemy wracać.