Walczyli ze zmęczeniem i śniegiem - opolanie zakończyli Ekstremalną Drogę Krzyżową
Prawie 45 kilometrów w ciszy i modlitwie - opolanie przeszli Ekstremalną Drogę Krzyżową. Trasa wiodła wokół Opola przez miejscowości: Lędziny, Kotórz Wielki, Luboszyce. W tym roku w EDK udział wzięło udział ok. 200 osób.
- Byłem nastawiony, że to przejdę niezależnie od warunków. Paradoksalnie, te warunki pomagały, bo pozwalały wyrzucić wszystko z głowy. Zdarzają się takie momenty, że człowiek ma dosyć, ale trzeba się jakoś zebrać i iść dalej tak, żeby kontynuować i też dokończyć, jak się coś zaczęło. Zimno przede wszystkim. Myślę, że nie było też takich dłuższych chwil przerwy, bo nie pozwalał ten chłód jednak. Krótkie rozważania przy poszczególnych stacjach i dalej tempem. Idąc ma się dużo czasu na rozmyślania, bo każdy podejmuje taką drogę w ciszy. Było ciężko, nie można było sobie pozwolić na jakieś dłuższe postoje, bo momentalnie temperatura spadała trzeba było cały czas być w ruchu - zaznaczają uczestnicy.
Niektórzy z uczestników, ze względu na panujące warunki atmosferyczne, kończyli udział w EDK wcześniej. Jak dodaje Grzegorz Gurbała, opady śniegu skomplikowały tegoroczne przebycie trasy.
- Ekstremalna Droga Krzyżowa wymaga od uczestników pełnego zaangażowania - dodaje Gurbała. - Pozwala nam włączyć całe ciało do modlitwy w stanie, który zwykle modlitwie nie sprzyja. Jest to swego rodzaju poligon duchowy. Dla niektórych dopiero takie przeżycie jest otwarciem na swoją stronę duchową.
Opolanie mieli do wyboru dwie trasy: 46-kilometrową wiodącą wokół Opola oraz 42-kilometrową kończącą się na Górze św. Anny. EDK została zorganizowana po raz dziesiąty.