W Mikolinie nie propagowano totalitaryzmu, ale pomnik i tak zostanie rozebrany
Końcem czerwca 2017 roku Stowarzyszenie Kursk w Mikolinie odsłoniło odrestaurowany obelisk ku czci poległych żołnierzy Armii Czerwonej, którzy pod koniec stycznia 1945 roku zginęli forsując Odrę. Podczas uroczystej imprezy na miejscu pojawili się rosyjscy delegaci, wojsko, a także grupy młodzieży przebrane w sowieckie mundury. Śpiewano rosyjskie pieśni i wspominano historię poległych żołnierzy. Impreza nie spodobała się jednak przedstawicielom Konfederacji Polski Niepodległej, którzy uznali, że na zgromadzeniu w Mikolinie pochwalano totalitaryzm. Brzeska prokuratura uznała, ze uroczyste odsłonięcie pomnika po renowacji nie miało znamion przestępstwa. A już niebawem obelisk ma zniknąć z krajobrazu.
Po czerwcowych uroczystościach do brzeskiej prokuratury wpłynął wniosek KPN-u. Członkowie ugrupowania uznali, że podczas zgromadzenia w Mikolinie propagowano komunizm.
- Zapoznaliśmy się z nagraniem z tej uroczystości i nie dopatrzono się, aby osoby uczestniczące w niej i wypowiadające się propagowały ustrój totalitarny – tłumaczy Radiu Opole prokurator Agnieszka Bucheld z Prokuratury Rejonowej w Brzegu. – Nikt nie przekonywał do tego ustroju, a nawet można użyć stwierdzenia, że niektóre wypowiedzi były przeciwne komunizmowi. Wszystkie wypowiedzi, które można było usłyszeć podczas odsłonięcia tego pomnika, mieściły się w granicach wolności słowa. Z tego też powodu odmówiliśmy wszczęcia.
Konfederacja Polski Niepodległej ma złożyć do sądu zażalenie na decyzję tamtejszych śledczych.
Dodajmy, że od lat powodem do sporów w tym temacie jest czerwona gwiazda, która widnieje na pomniku. Podczas ubiegłorocznych uroczystości przedstawiciele Stowarzyszenia Kursk, które odrestaurowało pomnik mówili, że gwiazda w opinii Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z Warszawy jest znakiem armii radzieckiej. Na pomnikach i miejscach pamięci może być umieszczana.
- Wszystko, co na tym pomniku się znajduje, nie podlega usunięciu z mocy prawa – mówił w czerwcu Jerzy Tyc z mazurskiego Stowarzyszenia Kursk. – Obelisk był mocno zniszczony, przez lata warunki atmosferyczne zrobiły swoje, wewnątrz pomnika wyrosło nam nawet drzewo. Okoliczni samorządowcy nie mieli pieniędzy na jego restaurację, dlatego my zebraliśmy odpowiednie fundusze i odnowiliśmy to miejsce. Tutaj w 1945 roku zginęło wielu żołnierzy. Ten pomnik nie propaguje totalitaryzmu, a mówi o historii tego miejsca.
W związku ze zbliżającą się dekomunizacją władze Lewina Brzeskiego próbowały najpierw wydzielić działkę wraz pomnikiem i przekazać grunty stowarzyszeniu, by uniknąć problemów. Niestety nie udało się tego zrobić na czas. Podjęto również próby zmiany tablicy, która widnieje na pomniku.
- Zaproponowaliśmy usunięcie czerwonej gwiazdy i rosyjskojęzycznej tablicy, a w zamian chcieliśmy umieścić informację o wszystkich żołnierzach, którzy zginęli na tych terenach – wyjaśnia burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara. – Usłyszeliśmy, że to próba omijania przepisów ustawy o dekomunizacji i nakazano nam rozbiórkę tego miejsca. Wyceniliśmy takie prace na 260 tysięcy złotych i poprosiliśmy o wsparcie wojewodę opolskiego. Prace zgłosiliśmy w brzeskim starostwie i oczekuję teraz na zapewnienie o finansowaniu. Jeśli takie dostanę, to rozbiórka ruszy bardzo szybko.
Niewykluczone, że obiekt zniknie w ciągu najbliższych tygodni.
- Zapoznaliśmy się z nagraniem z tej uroczystości i nie dopatrzono się, aby osoby uczestniczące w niej i wypowiadające się propagowały ustrój totalitarny – tłumaczy Radiu Opole prokurator Agnieszka Bucheld z Prokuratury Rejonowej w Brzegu. – Nikt nie przekonywał do tego ustroju, a nawet można użyć stwierdzenia, że niektóre wypowiedzi były przeciwne komunizmowi. Wszystkie wypowiedzi, które można było usłyszeć podczas odsłonięcia tego pomnika, mieściły się w granicach wolności słowa. Z tego też powodu odmówiliśmy wszczęcia.
Konfederacja Polski Niepodległej ma złożyć do sądu zażalenie na decyzję tamtejszych śledczych.
Dodajmy, że od lat powodem do sporów w tym temacie jest czerwona gwiazda, która widnieje na pomniku. Podczas ubiegłorocznych uroczystości przedstawiciele Stowarzyszenia Kursk, które odrestaurowało pomnik mówili, że gwiazda w opinii Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z Warszawy jest znakiem armii radzieckiej. Na pomnikach i miejscach pamięci może być umieszczana.
- Wszystko, co na tym pomniku się znajduje, nie podlega usunięciu z mocy prawa – mówił w czerwcu Jerzy Tyc z mazurskiego Stowarzyszenia Kursk. – Obelisk był mocno zniszczony, przez lata warunki atmosferyczne zrobiły swoje, wewnątrz pomnika wyrosło nam nawet drzewo. Okoliczni samorządowcy nie mieli pieniędzy na jego restaurację, dlatego my zebraliśmy odpowiednie fundusze i odnowiliśmy to miejsce. Tutaj w 1945 roku zginęło wielu żołnierzy. Ten pomnik nie propaguje totalitaryzmu, a mówi o historii tego miejsca.
W związku ze zbliżającą się dekomunizacją władze Lewina Brzeskiego próbowały najpierw wydzielić działkę wraz pomnikiem i przekazać grunty stowarzyszeniu, by uniknąć problemów. Niestety nie udało się tego zrobić na czas. Podjęto również próby zmiany tablicy, która widnieje na pomniku.
- Zaproponowaliśmy usunięcie czerwonej gwiazdy i rosyjskojęzycznej tablicy, a w zamian chcieliśmy umieścić informację o wszystkich żołnierzach, którzy zginęli na tych terenach – wyjaśnia burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara. – Usłyszeliśmy, że to próba omijania przepisów ustawy o dekomunizacji i nakazano nam rozbiórkę tego miejsca. Wyceniliśmy takie prace na 260 tysięcy złotych i poprosiliśmy o wsparcie wojewodę opolskiego. Prace zgłosiliśmy w brzeskim starostwie i oczekuję teraz na zapewnienie o finansowaniu. Jeśli takie dostanę, to rozbiórka ruszy bardzo szybko.
Niewykluczone, że obiekt zniknie w ciągu najbliższych tygodni.