- Na pewno powodem nieprzedłużenia przez moich kolegów umów nie były finanse. Tu przestała funkcjonować dobra komunikacja - uważa Rok. - Utrzymuję kontakt z tymi lekarzami. Z tego, co mi zdają relację, to po prostu ciężko im się dogadać z obecną dyrekcją. Mam też kontakt z jednym z lekarzy z Olesna, który też narzeka na relacje z dyrekcją. Może tu trzeba by było się przyjrzeć. Może tutaj jest jakiś czynnik ludzki. Jeżeli drużyna nie gra, to może pan starosta pomyśli o zmianie trenera.

- Jestem bardzo zaskoczony takim stwierdzeniem - mówi Piotr Pośpiech, starosta kluczborski. - Jakby konflikt z dyrektorem szpitala determinował fakt zawieszenia interny... I to mówi lekarz, który u nas pracuje. To ja mam jedno pytanie. Dlaczego on nigdy do mnie nie zadzwonił? Dlaczego on nigdy u mnie nie był? Dlaczego ja nie znam nazwisk tych lekarzy, którzy rzekomo przyszliby do pracy, gdyby nie postawa dyrektora szpitala. Ja czekam na nich dzisiaj, w nocy, jutro, kiedy tylko chcą. Niech przyjdą albo zadzwonią i wyartykułują problem i przysięgam, że za chwilę będzie on rozwiązany.

Przypomnijmy, że oddział wewnętrzny w szpitalu w Kluczborku jest zawieszony od 5. stycznia. Wiele wskazuje na to, że od piątku (19.01) ten czas zostanie wydłużony o kolejne dwa tygodnie.