Opole: nowy most i nowe problemy. "Nie mogliśmy ani wjechać, ani wyjechać"
Robotnicy remontujący nawierzchnię na ulicy Niemodlińskiej przy wjeździe na nowy most i jednocześnie na drogę prowadząca w kierunku tymczasowej kładki na Kanale Ulgi, uniemożliwili wczoraj (08.01) wyjazd z posesji mieszkańcom bloku przy Niemodlińskiej 11.
Wymiana nawierzchni jest konieczna, ale problem w tym, że nikt nie poinformował mieszkańców o tym, którędy mogą jeździć korzystając z własnych samochodów. To spowodowało ogromne zamieszanie, bo zabrakło oznakowań i dobrego objazdu.
- Żeby wyjechać od nas z posesji przy tej organizacji ruchu to i tak trzeba przejechać przez podwójną ciągłą. Tutaj nie ma w ogóle nakazu ruchu w prawo, czy w lewo, jest totalna partyzantka, robi się co się chce. Nie będziemy mogli wyjechać ani w lewo, ani w prawo. Ani w kierunku Wrocławskiej, do ZUS-u, ani w kierunku Dambonia. Jak my możemy teraz jako mieszkańcy z dziećmi wjechać i wyjechać. Rano nie chcieli mnie wypuścić i powiedzieli: to jest pani problem. W czym jest mój problem, że ja tu mieszkam? - mówią mieszkańcy bloku Jacek Kwiatkowski i Olena Krawczyk.
Miejski Zarząd Dróg tłumaczył zaistniałą sytuację niedopatrzeniami ze strony wykonawcy remontu.
- Wykonawca nie dołożył tutaj starań w ten sposób, że rozpoczął prace przed otwarciem kładki. Przepraszam mieszkańców za zaistniałą sytuację. Wykonawca powinien właściwie oznaczyć to miejsce i nie mielibyśmy takiego problemu. Natomiast sytuacja została bardzo szybko opanowana i szybko zostało to doprowadzone do takiego stanu jak powinno być - mówi Zbigniew Bahryj, dyrektor MZD.
Do zakończenia remontu, czyli co najmniej przez kilka najbliższych dni, mieszkańcy bloku przy Niemodlińskiej 11 muszą korzystać z przejazdu tymczasową przeprawą w stronę osiedla Koszyka lub jeździć przez trawnik za przystankiem MZK przy placu Jana Kazimierza.
- Żeby wyjechać od nas z posesji przy tej organizacji ruchu to i tak trzeba przejechać przez podwójną ciągłą. Tutaj nie ma w ogóle nakazu ruchu w prawo, czy w lewo, jest totalna partyzantka, robi się co się chce. Nie będziemy mogli wyjechać ani w lewo, ani w prawo. Ani w kierunku Wrocławskiej, do ZUS-u, ani w kierunku Dambonia. Jak my możemy teraz jako mieszkańcy z dziećmi wjechać i wyjechać. Rano nie chcieli mnie wypuścić i powiedzieli: to jest pani problem. W czym jest mój problem, że ja tu mieszkam? - mówią mieszkańcy bloku Jacek Kwiatkowski i Olena Krawczyk.
Miejski Zarząd Dróg tłumaczył zaistniałą sytuację niedopatrzeniami ze strony wykonawcy remontu.
- Wykonawca nie dołożył tutaj starań w ten sposób, że rozpoczął prace przed otwarciem kładki. Przepraszam mieszkańców za zaistniałą sytuację. Wykonawca powinien właściwie oznaczyć to miejsce i nie mielibyśmy takiego problemu. Natomiast sytuacja została bardzo szybko opanowana i szybko zostało to doprowadzone do takiego stanu jak powinno być - mówi Zbigniew Bahryj, dyrektor MZD.
Do zakończenia remontu, czyli co najmniej przez kilka najbliższych dni, mieszkańcy bloku przy Niemodlińskiej 11 muszą korzystać z przejazdu tymczasową przeprawą w stronę osiedla Koszyka lub jeździć przez trawnik za przystankiem MZK przy placu Jana Kazimierza.