Straż miejska pobierze próbki z pieca. Ciąg dalszy walki z zanieczyszczeniem powietrza
Strażnicy miejscy z Kędzierzyna-Koźla nie tylko będą zaglądać do palenisk, ale również pobiorą próbki popiołu. Ma to pomóc w walce z tymi, którzy w domowych piecach palą śmieci i zanieczyszczają środowisko.
Od początku sezonu grzewczego strażnicy w Kędzierzynie-Koźlu mieli kilkadziesiąt informacji od mieszkańców o tym, że ktoś z sąsiadów niewłaściwie pali. Ludzie dzwonią do strażników, ale też przesyłają maile, często dołączając zdjęcia dymu wydobywającego się z komina.
- Do końca miesiąca kilku strażników przejdzie specjalne szkolenie – mówi Grzegorz Grzesik, komendant Straży Miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu. - Będą mieli uprawnienia do pobierania próbek popiołów z pieca, będą wyposażeni w specjalne szufelki, specjalne pojemniki. Takie próbki później będą przez nas wysyłane do laboratoriów, które mają akredytację.
Jeśli w laboratorium będzie udowodnione, że do pieca, z którego pobrano próbki, trafiły np. plastiki a nie węgiel czy drewno, to właściciel paleniska będzie ukarany mandatem karnym. Jeśli odmówi przyjęcia, to sprawa trafi do sądu.
Tylko w ostatnich tygodniach poziom pyłów zawieszonych PM10 w Kędzierzynie-Koźlu kilka razy przekroczył dopuszczalne dzienne normy. Do zdarzeń tych dochodziło w te dni, gdy było załamanie pogody i mieszkańcy częściej palili w piecach.
- Do końca miesiąca kilku strażników przejdzie specjalne szkolenie – mówi Grzegorz Grzesik, komendant Straży Miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu. - Będą mieli uprawnienia do pobierania próbek popiołów z pieca, będą wyposażeni w specjalne szufelki, specjalne pojemniki. Takie próbki później będą przez nas wysyłane do laboratoriów, które mają akredytację.
Jeśli w laboratorium będzie udowodnione, że do pieca, z którego pobrano próbki, trafiły np. plastiki a nie węgiel czy drewno, to właściciel paleniska będzie ukarany mandatem karnym. Jeśli odmówi przyjęcia, to sprawa trafi do sądu.
Tylko w ostatnich tygodniach poziom pyłów zawieszonych PM10 w Kędzierzynie-Koźlu kilka razy przekroczył dopuszczalne dzienne normy. Do zdarzeń tych dochodziło w te dni, gdy było załamanie pogody i mieszkańcy częściej palili w piecach.