Samorządowa Loża Radiowa o zmianach w kodeksie wyborczym
Zasada dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Likwidacja JOW-ów w wyborach do rad gmin, uelastycznienie terminów wyborów samorządowych oraz zmiana wyboru Państwowej Komisji Wyborczej. To zmiany jakie proponuje Prawo i Sprawiedliwość w projekcie dotyczącym nowelizacji kodeksu wyborczego. O tych propozycjach rozmawiali goście "Samorządowej Loży Radiowej".
- Impulsem do propozycji zmian były poprzednie wybory samorządowe z 2014 roku, które zakończyły się kompromitacją Państwowej Komisji Wyborczej, co wywołało chaos. Bardzo dobrze zatem, że jest nowa ordynacja wyborcza - mówi Artur Kamiński, nyski radny powiatowy z Prawa i Sprawiedliwości.
- My chcemy wprowadzić normalność w samorządzie. Przede wszystkim chcemy przejść z systemu, czy ordynacji większościowej z tzw. JOW-ów w gminach i wszędzie wprowadzić system proporcjonalny, bo jest uczciwy. W JOW-ach zwycięzca bierze wszystko, wygrywa tylko jeden. My chcemy, żeby samorządy były reprezentowane przez społeczeństwo - dodaje.
- Te zmiany absolutnie wypaczają samorządność - mówi Grzegorz Sawicki, radny sejmiku województwa, reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe. - Proponowana ustawa kodeksu wyborczego ma dać swobodny wybór i start w wyborach. To ja pytam. Jak to będzie wyglądało, kiedy w systemie proporcjonalnym trzeba będzie zbudować komitety wyborcze, bo nie będzie okręgów jednomandatowych? Mówi Pan, że tamte wybory były kompromitacją, ale póki co żaden sąd nie stwierdził naruszenia prawa. Prawo, kodeks wyborczy, być może w wielu punktach wymaga zmian, ale nie w takim trybie jak wy proponujecie - odpowiada Sawicki.
- Rzeczą niezwykle niebezpieczną jest to, że zmieniamy sposób organizacji wyborów i do tego powołujemy komisarzy wyborczych, którzy nie będą musieli być sędziami - mówi Roman Ciasnocha z Platformy Obywatelskiej.
- Mogą być tylko z wykształceniem prawniczym, czyli mogą być ludźmi, którzy miesiąc prędzej odbiorą dyplom ukończenia wyższych studiów. Nie ma wymogu, żeby te osoby nie przynależały do żadnej partii politycznej i to jest podstawowe zagrożenie. Może się okazać, że wiodąca siła narodu wybierze nam komisarzy wyborczych, którzy będą te wybory organizować. Przypomnę, że wojewódzki komisarz wyborczy będzie miał prawo do tego, żeby ustalać okręgi do głosowania i liczbę mandatów do zdobycia w danym okręgu - mówi Ciasnocha.
- Nikt by nie grzebał w kodeksie wyborczym, gdyby nie chciał czegoś ugrać - mówi Józef Swaczyna, starosta strzelecki (Mniejszość Niemiecka). - Temat jednomandatowych okręgów wyborczych. Dzisiaj z Prudnika przyjedzie człowiek nieznany z szyldem na plechach odpowiedniej partii i w moim okręgu wyborczym wystartuje. Będzie nieznany, ale będzie miał szyld. Wiele jest przykładów, że dzięki szyldowi są posłami i senatorami. Jak jest JOW, to przeciętny Kowalski był znany mieszkańcom, a po zmianach nie będzie związany z tym miejscem.
- W niektórych punktach te propozycje mogą być niekonstytucyjne - mówi dr Grzegorz Haber, politolog z Uniwersytetu Opolskiego. - Przede wszystkim niekonstytucyjny może być cały system zarządzania organizacją wyborów. Pamiętajmy, że dotychczas nie tylko dobrą praktyką, ale również wynikającą z konstytucji zasadą, jest to, że jednak władza sądownicza sprawuje nadzór, kontrole. PiS proponuje przeniesienie tego na grunt sejmu, który będzie wybierał siedmiu członków PKW. Jest to całkowite odejście od dotychczas obowiązujących norm.
Jeżeli zmiany zostaną przyjęte, to nowa ordynacja będzie obowiązywała od przyszłorocznych wyborów samorządowych.
- My chcemy wprowadzić normalność w samorządzie. Przede wszystkim chcemy przejść z systemu, czy ordynacji większościowej z tzw. JOW-ów w gminach i wszędzie wprowadzić system proporcjonalny, bo jest uczciwy. W JOW-ach zwycięzca bierze wszystko, wygrywa tylko jeden. My chcemy, żeby samorządy były reprezentowane przez społeczeństwo - dodaje.
- Te zmiany absolutnie wypaczają samorządność - mówi Grzegorz Sawicki, radny sejmiku województwa, reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe. - Proponowana ustawa kodeksu wyborczego ma dać swobodny wybór i start w wyborach. To ja pytam. Jak to będzie wyglądało, kiedy w systemie proporcjonalnym trzeba będzie zbudować komitety wyborcze, bo nie będzie okręgów jednomandatowych? Mówi Pan, że tamte wybory były kompromitacją, ale póki co żaden sąd nie stwierdził naruszenia prawa. Prawo, kodeks wyborczy, być może w wielu punktach wymaga zmian, ale nie w takim trybie jak wy proponujecie - odpowiada Sawicki.
- Rzeczą niezwykle niebezpieczną jest to, że zmieniamy sposób organizacji wyborów i do tego powołujemy komisarzy wyborczych, którzy nie będą musieli być sędziami - mówi Roman Ciasnocha z Platformy Obywatelskiej.
- Mogą być tylko z wykształceniem prawniczym, czyli mogą być ludźmi, którzy miesiąc prędzej odbiorą dyplom ukończenia wyższych studiów. Nie ma wymogu, żeby te osoby nie przynależały do żadnej partii politycznej i to jest podstawowe zagrożenie. Może się okazać, że wiodąca siła narodu wybierze nam komisarzy wyborczych, którzy będą te wybory organizować. Przypomnę, że wojewódzki komisarz wyborczy będzie miał prawo do tego, żeby ustalać okręgi do głosowania i liczbę mandatów do zdobycia w danym okręgu - mówi Ciasnocha.
- Nikt by nie grzebał w kodeksie wyborczym, gdyby nie chciał czegoś ugrać - mówi Józef Swaczyna, starosta strzelecki (Mniejszość Niemiecka). - Temat jednomandatowych okręgów wyborczych. Dzisiaj z Prudnika przyjedzie człowiek nieznany z szyldem na plechach odpowiedniej partii i w moim okręgu wyborczym wystartuje. Będzie nieznany, ale będzie miał szyld. Wiele jest przykładów, że dzięki szyldowi są posłami i senatorami. Jak jest JOW, to przeciętny Kowalski był znany mieszkańcom, a po zmianach nie będzie związany z tym miejscem.
- W niektórych punktach te propozycje mogą być niekonstytucyjne - mówi dr Grzegorz Haber, politolog z Uniwersytetu Opolskiego. - Przede wszystkim niekonstytucyjny może być cały system zarządzania organizacją wyborów. Pamiętajmy, że dotychczas nie tylko dobrą praktyką, ale również wynikającą z konstytucji zasadą, jest to, że jednak władza sądownicza sprawuje nadzór, kontrole. PiS proponuje przeniesienie tego na grunt sejmu, który będzie wybierał siedmiu członków PKW. Jest to całkowite odejście od dotychczas obowiązujących norm.
Jeżeli zmiany zostaną przyjęte, to nowa ordynacja będzie obowiązywała od przyszłorocznych wyborów samorządowych.