W Nysie motocyklista wjechał w mur. Na miejscu są służby ratunkowe. Spokojnie, to tylko ćwiczenia!
Było uderzenie, wybuch, mnóstwo krwi i szybka akcja ratunkowa, do której wkroczyło pogotowie, policja i strażacy. To jednak nie wypadek, tylko pozoracja, podczas której studenci ratownictwa medycznego z Państwowej Wyższej szkoły Zawodowej w Nysie testowali swoją wiedzę w praktyce.
Jak tłumaczą nyscy żacy, akcja miała na celu doskonalenie umiejętności ratowniczych, sprawdzenie swoich możliwości i wiedzy. Nie mniej ważna była koordynacja całego zespołu i radzenie sobie z utrudnieniami, wynikającymi ze specyfiki zdarzenia. Organizatorem pokazu było Studenckie Koło Naukowe COR, którego członkowie wcielili się w rolę ratowników medycznych, strażaków i policjantów.
Za tych ostatnich przebrali się studenci Kamil Kluczyński i Łukasz Milan: - Przyjeżdżamy, zabezpieczamy teren i przesłuchujemy świadków. W związku z nowymi zasadami, nawet udzielamy pierwszej pomocy przedmedycznej - mówią studenci III roku ratownictwa medycznego nyskiej PWSZ.
Ireneusz Barziej, wykładowca w Instytucie Nauk Medycznych PWSZ w Nysie i opiekun koła COR twierdzi, że takie ćwiczenia to dla żaków szkoła życia. - Nie wszystkiego możemy nauczyć w salach wykładowych. Trzeba jak najwięcej ćwiczyć, bo o wartości każdego medyka decyduje zasób jego doświadczenia. Tymczasem studentom trudno zdobyć to doświadczenie, w związku z tym staramy się maksymalnie urealnić warunki nauki zawodu.
Nyskie ratownictwo medyczne jest jednym z bardziej obleganych przez studentów kierunków. Obecnie kształci się tam blisko 300 żaków.
Za tych ostatnich przebrali się studenci Kamil Kluczyński i Łukasz Milan: - Przyjeżdżamy, zabezpieczamy teren i przesłuchujemy świadków. W związku z nowymi zasadami, nawet udzielamy pierwszej pomocy przedmedycznej - mówią studenci III roku ratownictwa medycznego nyskiej PWSZ.
Ireneusz Barziej, wykładowca w Instytucie Nauk Medycznych PWSZ w Nysie i opiekun koła COR twierdzi, że takie ćwiczenia to dla żaków szkoła życia. - Nie wszystkiego możemy nauczyć w salach wykładowych. Trzeba jak najwięcej ćwiczyć, bo o wartości każdego medyka decyduje zasób jego doświadczenia. Tymczasem studentom trudno zdobyć to doświadczenie, w związku z tym staramy się maksymalnie urealnić warunki nauki zawodu.
Nyskie ratownictwo medyczne jest jednym z bardziej obleganych przez studentów kierunków. Obecnie kształci się tam blisko 300 żaków.