Remontując elewację zabytku dopuścili się samowoli budowlanej? Kamienica w Prudniku pod lupą
Niezgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków odnowiono elewację kamienicy w Prudniku. Chodzi o budynek przy ulicy Dąbrowskiego. Należy on do wspólnoty mieszkaniowej, a administratorem jest Prudnickie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. O podejrzeniu samowoli budowlanej zawiadomiono Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
- W lutym konserwator przesłał TBS wytyczne dotyczące remontu elewacji tego budynku - mówi Jakub Hendzel z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Opolu.
– Dopuszczono jedynie możliwość oczyszczenia bez skuwania elementów dekoracyjnych. W piśmie wydaliśmy wytyczne podkreślając, że wszystkie elementy zabytkowe mają być zachowane. Jednak skuto płyciny na elewacjach. Po stwierdzeniu, że zabytek został uszkodzony wysłaliśmy pismo zawiadamiające nadzór budowlany w Prudniku z prośbą o interwencję.
Budynek wzniesiono na początku XX wieku i znajduje się on w gminnej ewidencji zabytków.
- Stan techniczny elewacji był bardzo zły – wyjaśnia Mirosław Czupkiewicz, prezes PTBS.
– Elewacja nie trzymała się podłoża. To, co można było zachować, zostało zachowane. To jest bardzo drogie. Odtworzenie takiego jednego elementu kosztuje blisko tysiąc złotych, a na budynku było ich kilkanaście. W momencie, gdy wspólnota mieszkaniowa będzie miała fundusze wykonawca zamontuje odtworzone zdobienia.
Jan Dzikowicz PINB w Prudniku twierdzi, że ta sprawa nie leży w jego kompetencjach. Jak wyjaśnił, odnowienie elewacji nie wchodzi w zakres prawa budowlanego. Elementy zdobień nie mają wpływu na bezpieczeństwo budynku. Ich usuniecie nie podlega więc nadzorowi budowlanemu.
– Dopuszczono jedynie możliwość oczyszczenia bez skuwania elementów dekoracyjnych. W piśmie wydaliśmy wytyczne podkreślając, że wszystkie elementy zabytkowe mają być zachowane. Jednak skuto płyciny na elewacjach. Po stwierdzeniu, że zabytek został uszkodzony wysłaliśmy pismo zawiadamiające nadzór budowlany w Prudniku z prośbą o interwencję.
Budynek wzniesiono na początku XX wieku i znajduje się on w gminnej ewidencji zabytków.
- Stan techniczny elewacji był bardzo zły – wyjaśnia Mirosław Czupkiewicz, prezes PTBS.
– Elewacja nie trzymała się podłoża. To, co można było zachować, zostało zachowane. To jest bardzo drogie. Odtworzenie takiego jednego elementu kosztuje blisko tysiąc złotych, a na budynku było ich kilkanaście. W momencie, gdy wspólnota mieszkaniowa będzie miała fundusze wykonawca zamontuje odtworzone zdobienia.
Jan Dzikowicz PINB w Prudniku twierdzi, że ta sprawa nie leży w jego kompetencjach. Jak wyjaśnił, odnowienie elewacji nie wchodzi w zakres prawa budowlanego. Elementy zdobień nie mają wpływu na bezpieczeństwo budynku. Ich usuniecie nie podlega więc nadzorowi budowlanemu.