Sprawa używania dmuchaw w Opolu trafiła do prokuratury
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Miejski Zarząd Dróg w Opolu trafiło do opolskiej prokuratury. Autorem pisma jest lider Nowej Lewicy Opolskiej Jarosław Pilc, który tłumaczy, że chodzi o użytkowanie do sprzątania miasta dmuchaw, które zgodnie z uchwałą sejmiku województwa jest zabronione. - Chciałbym aby sprawdzono jak opolscy urzędnicy dostosowali swoje działania do obowiązujących przepisów - zaznacza.
- To jest uchwała dotycząca przyjęcia programu ochrony powietrza dla strefy miasta Opole i w tej uchwale jest wyraźnie zapisany zakaz stosowania tych dmuchaw. To jest ważne, bo te kłęby kurzu, które się dzięki tym dmuchawom unoszą, a w nich metale ciężkie, pyły zawieszone, różne toksyny i tak dalej, mają degradujący wpływ na nasze organizmy - podkreśla.
Pilc w zawiadomieniu zwraca uwagę na brak reakcji Straży Miejskiej, kiedy w kwietniu tego roku telefonicznie prosił o interwencję w związku z łamaniem w mieście zakazu używania dmuchaw. Pełniący obowiązki komendanta Krzysztof Maślak podkreśla, że strażnicy miejscy nie mają uprawnień do karania.
- Strażnicy pojechali na miejsce i tyle mogą zrobić. Rozmawiali z osobą, która używała tych dmuchaw i ten mężczyzna wyłączył je, natomiast my w przypadku takich czynności musimy oddać sprawę do policji. My sami nie mamy podstaw do wyciągnięcia sankcji karnych - tłumaczy.
Rzecznik ratusza Katarzyna Oborska-Marciniak odpowiada, że używanie dmuchaw wcale nie jest zabronione, bo zakaz dotyczy stosowania dmuchaw do zbierania liści.
- Myślę, że wystarczy przeczytać uchwałę, żeby wiedzieć, że marszałek dopuszcza dmuchawy do sprzątania miasta, to znaczy nie ma takiego zakazu. Wydaje mi się, że Pan Pilc także tę uchwałę przeczytał i jest w stanie ją przeczytać ze zrozumieniem, natomiast takie doniesienie do prokuratury złożył, ponieważ chce wywołać wokół siebie rozgłos, zamieszanie. Jak widać - kampania w pełni - zaznacza.
Pilc w zawiadomieniu zwraca uwagę na brak reakcji Straży Miejskiej, kiedy w kwietniu tego roku telefonicznie prosił o interwencję w związku z łamaniem w mieście zakazu używania dmuchaw. Pełniący obowiązki komendanta Krzysztof Maślak podkreśla, że strażnicy miejscy nie mają uprawnień do karania.
- Strażnicy pojechali na miejsce i tyle mogą zrobić. Rozmawiali z osobą, która używała tych dmuchaw i ten mężczyzna wyłączył je, natomiast my w przypadku takich czynności musimy oddać sprawę do policji. My sami nie mamy podstaw do wyciągnięcia sankcji karnych - tłumaczy.
Rzecznik ratusza Katarzyna Oborska-Marciniak odpowiada, że używanie dmuchaw wcale nie jest zabronione, bo zakaz dotyczy stosowania dmuchaw do zbierania liści.
- Myślę, że wystarczy przeczytać uchwałę, żeby wiedzieć, że marszałek dopuszcza dmuchawy do sprzątania miasta, to znaczy nie ma takiego zakazu. Wydaje mi się, że Pan Pilc także tę uchwałę przeczytał i jest w stanie ją przeczytać ze zrozumieniem, natomiast takie doniesienie do prokuratury złożył, ponieważ chce wywołać wokół siebie rozgłos, zamieszanie. Jak widać - kampania w pełni - zaznacza.
Straż Miejska dysponuje z kolei opinią prawną, wskazującą na nieprecyzyjność zapisów dotyczących stosowania dmuchaw.