Pobiły koleżankę, bo była Romką. Będą pracować społecznie i mają przeprosić pokrzywdzoną
Opolski sąd skazał pięć nastolatek za pobicie koleżanki. Byłym podopiecznym ośrodka wychowawczego w Leśnicy nie spodobało się, że dziewczyna była Romką. Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku. Jedna z podopiecznych ośrodka poprosiła pokrzywdzoną o herbatę. W pokoju pozostałe dziewczyny zabarykadowały drzwi i obrażając Justynę M. pobiły ją. Dzisiaj (02.06) usłyszały wyroki od 8 do 12 miesięcy prac społecznych i obowiązek przeproszenia na piśmie pokrzywdzonej.
- 19-letnia Justyna M., która ma pochodzenie romskie, trafiła do tego ośrodka trzy dni przed pobiciem - mówi Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu.
- Od pierwszych dni doznawała przykrości z powodu swojej odmienności etnicznej. Dziewczyny ją wyzywały, któraś obrzuciła ją jedzeniem. Zastraszały ją. Do kumulacji tych wszystkich zachowań doszło 10 kwietnia, czyli trzy dni później. Pod pretekstem pożyczenia herbaty, zaciągnęły ją do pokoju. Kiedy ta weszła do środka okazało się, że w szafie ukryte są pozostałe oskarżone. Wtedy zabarykadowały drzwi i zaczęły ją bić. Jedna rzuciła Justynę M. na tapczan, druga ją kopnęła - mówi Kosowska-Korniak.
- Te zdarzenia miały niewątpliwie związek z tym, że Justyna M. ma pochodzenie romskie - uzasadniał wyrok sędzia Jarosław Mazurek.
- Należy zwalczać tego typu przestępczość, dlatego że przestępstwa na tle rasowym bardzo łatwo się rozprzestrzeniają. Jest to niebezpieczne dla całego społeczeństwa. Ten obowiązek przeproszenia będzie taką formą sprawdzenia, czy oskarżone chcą się poddać tej karze w całości, czy nie. Jeżeli nie wykonają tego obowiązku, to istnieje możliwość zamiany tej kary na karę bezwzględnego pozbawienia wolności - dodaje sędzia Mazurek.
Część oskarżonych przyznała się do tego czynu. Wyrok jest nieprawomocny.
- Od pierwszych dni doznawała przykrości z powodu swojej odmienności etnicznej. Dziewczyny ją wyzywały, któraś obrzuciła ją jedzeniem. Zastraszały ją. Do kumulacji tych wszystkich zachowań doszło 10 kwietnia, czyli trzy dni później. Pod pretekstem pożyczenia herbaty, zaciągnęły ją do pokoju. Kiedy ta weszła do środka okazało się, że w szafie ukryte są pozostałe oskarżone. Wtedy zabarykadowały drzwi i zaczęły ją bić. Jedna rzuciła Justynę M. na tapczan, druga ją kopnęła - mówi Kosowska-Korniak.
- Te zdarzenia miały niewątpliwie związek z tym, że Justyna M. ma pochodzenie romskie - uzasadniał wyrok sędzia Jarosław Mazurek.
- Należy zwalczać tego typu przestępczość, dlatego że przestępstwa na tle rasowym bardzo łatwo się rozprzestrzeniają. Jest to niebezpieczne dla całego społeczeństwa. Ten obowiązek przeproszenia będzie taką formą sprawdzenia, czy oskarżone chcą się poddać tej karze w całości, czy nie. Jeżeli nie wykonają tego obowiązku, to istnieje możliwość zamiany tej kary na karę bezwzględnego pozbawienia wolności - dodaje sędzia Mazurek.
Część oskarżonych przyznała się do tego czynu. Wyrok jest nieprawomocny.