Grzegorz Schetyna rozmawiał z opolskimi samorządowcami
Podczas spotkania z liderem Platformy Obywatelskiej rozmawiano o zagrożeniach, jakie mogą przynieść planowane przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany. Poruszono kwestie ograniczenia kompetencji samorządów, możliwości kandydowania do różnych szczebli samorządu, a także projekt wprowadzenia dwukadencyjności.
- Platforma Obywatelska jest środowiskiem, które wyrosło z samorządu i wiemy, że zmiany, które wniosła ustawa w 1989 roku, były dobre - mówił w Opolu Schetyna. - Dała szanse stworzenia dobrej współpracy między rządem a samorządem. Dzisiaj widzimy zakusy na tę niezależność samorządów. Myślę tutaj o projektach, które mają zabrać niezależność samorządowi. Więc mówimy: nie! Ważne jest, żeby samorząd miał utrzymaną pozycję, która daje mu atrybuty prawdziwej władzy, bo samorządy pilnują interesu naszych lokalnych społeczności, naszych małych ojczyzn.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej odniósł się też do sprawy odwołanego festiwalu w Opolu. Jak mówił, jego ugrupowanie popiera decyzję Arkadiusza Wiśniewskiego, bo festiwal zawsze był symbolem wolności.
- To, co zdarzyło się, jest czymś fatalnym. Obrazem państwa PiS w pigułce. Najpierw wymuszanie ze strony urzędników pisowskich pewnych decyzji personalnych, potem cenzura, potem pokazywanie, że możemy wszystko - mówił Schetyna. - Nie mogą wszystkiego. Trzymam kciuki, żeby Opole nie straciło nigdy tego festiwalu, ale i za to, żeby ten festiwal zawsze był symbolem wolności.
Grzegorz Schetyna skomentował także wezwanie Ewy Kopacz, byłej premier i minister zdrowia, do złożenia zeznań w śledztwie dotyczącym m.in nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy w Smoleńskiej. Jak ocenia lider PO, była to zagrywka polityczna, mająca odwrócić uwagę od niewygodnych dla Prawa i Sprawiedliwości wydarzeń.
- Uważam, że to jest element wojny smoleńskiej, wojny nie o pamięć i szacunek dla pamięci, ale wojny politycznej. Uważam, że to jest celowe działanie propagandy PiS. Wpisują to w scenariusz przykrywania, złej dla PiS, śmierci Igora Stachowiaka - przekonywał. - Wszystkie kwestie trzeba absolutnie wyjaśniać, tylko jeżeli zdarza się to w taki sposób, jak widzimy w ostatnich dniach, to uważam, że jest to polityczna decyzja.
Były wicepremier skomentował też sprawę nadchodzących wyborów samorządowych w Opolu. Jak mówił, Platforma poprze każdego kandydata, który będzie miał odpowiedni pomysł i plan na zarządzanie miastem. Nie wykluczył też, że o stanowisko prezydenta może ubiegać się poseł i były wicemarszałek Tomasz Kostuś.
- Ważne jest porozumienie środowisk. Nam zależy na tym, żeby rozmawiać z innymi partiami politycznymi, ale przede wszystkim z ruchami miejskimi - tłumaczył lider PO. - Rozumiem, że mieszkaniec Opola, a nie Kluczborka zostanie wskazany jako kandydat, to ja to przyjmę z pełną otwartością, ale nasza decyzja, Platformy Obywatelskiej, powinna być na końcu tego łańcucha. Najpierw trzeba rozmawiać o programie dla Opola, o pomyśle na miasto i o zbudowaniu szerszej koalicji.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej odniósł się też do sprawy odwołanego festiwalu w Opolu. Jak mówił, jego ugrupowanie popiera decyzję Arkadiusza Wiśniewskiego, bo festiwal zawsze był symbolem wolności.
- To, co zdarzyło się, jest czymś fatalnym. Obrazem państwa PiS w pigułce. Najpierw wymuszanie ze strony urzędników pisowskich pewnych decyzji personalnych, potem cenzura, potem pokazywanie, że możemy wszystko - mówił Schetyna. - Nie mogą wszystkiego. Trzymam kciuki, żeby Opole nie straciło nigdy tego festiwalu, ale i za to, żeby ten festiwal zawsze był symbolem wolności.
Grzegorz Schetyna skomentował także wezwanie Ewy Kopacz, byłej premier i minister zdrowia, do złożenia zeznań w śledztwie dotyczącym m.in nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy w Smoleńskiej. Jak ocenia lider PO, była to zagrywka polityczna, mająca odwrócić uwagę od niewygodnych dla Prawa i Sprawiedliwości wydarzeń.
- Uważam, że to jest element wojny smoleńskiej, wojny nie o pamięć i szacunek dla pamięci, ale wojny politycznej. Uważam, że to jest celowe działanie propagandy PiS. Wpisują to w scenariusz przykrywania, złej dla PiS, śmierci Igora Stachowiaka - przekonywał. - Wszystkie kwestie trzeba absolutnie wyjaśniać, tylko jeżeli zdarza się to w taki sposób, jak widzimy w ostatnich dniach, to uważam, że jest to polityczna decyzja.
Były wicepremier skomentował też sprawę nadchodzących wyborów samorządowych w Opolu. Jak mówił, Platforma poprze każdego kandydata, który będzie miał odpowiedni pomysł i plan na zarządzanie miastem. Nie wykluczył też, że o stanowisko prezydenta może ubiegać się poseł i były wicemarszałek Tomasz Kostuś.
- Ważne jest porozumienie środowisk. Nam zależy na tym, żeby rozmawiać z innymi partiami politycznymi, ale przede wszystkim z ruchami miejskimi - tłumaczył lider PO. - Rozumiem, że mieszkaniec Opola, a nie Kluczborka zostanie wskazany jako kandydat, to ja to przyjmę z pełną otwartością, ale nasza decyzja, Platformy Obywatelskiej, powinna być na końcu tego łańcucha. Najpierw trzeba rozmawiać o programie dla Opola, o pomyśle na miasto i o zbudowaniu szerszej koalicji.