Opolscy politycy o odwołanym opolskim festiwalu piosenki
Podczas Niedzielnej Loży Radiowej opolscy politycy rozmawiali o sytuacji wokół festiwalu opolskiego.
Tomasz Kostuś z Platformy Obywatelskiej przyznał, że decyzja prezydenta Opola, Arkadiusza Wiśniewskiego, o zerwaniu umowy z TVP, była najbardziej odpowiednia.
- Te działania uchroniły festiwal opolski przed obciachem - mówił poseł Platformy. - Przez 53 lata nie było zgody w Opolu na upolitycznienie i zgody nie będzie. Teraz powinniśmy zrobić wszystko, by ten festiwal, zgodnie z zapowiedzią, na jesień tego roku, tu w Opolu, w Stolicy Polskiej Piosenki, się odbył.
Podobnego zdania był Wojciech Jagiełło z ugrupowania Kukiz'15. Jak dodał, Jacek Kurski chciał zrobić festiwal na siłę, ale nie było artystów, którzy chcieliby wziąć w nim udział. Poseł przyznał też, że nie ma jednak lepszego medium, które mogłoby współtworzyć festiwal niż telewizja publiczna.
- Festiwal musi być w Opolu. Żadna ze stron tego konfliktu nie wygrała, obie są przegrane. No i trzeba stwierdzić, że TVP jest skazane na Opole, a Opole jest skazane na TVP. Nie wyobrażam sobie, że jakaś inna telewizja przejmie ten festiwal. Kurski, albo jego następca, musi wyciągnąć rękę do Opola. No niestety, to jest wszystko jego wina - mówił Jagiełło.
Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej, dodawał, że w mediach, od wielu miesięcy można zaobserwować cenzurę, która płynie z gabinetu prezesa TVP, szkoda jednak, dodawał, że kulminacją problemu był festiwal w Opolu.
-Prezydent, analizując sytuację, wziął też pod uwagę, że, prócz tej klapy, co do artystów, mogłaby nastąpić klapa nieobecności ludzi. Te jego słowa, mówiące o tym, że trzeba szanować pieniądz publiczny, jak i patrzeć, jak się go wydaje, jest tutaj słuszna. Ludzie jednak nie patrzą na to, jaka jest polityka w kraju, tylko chcą wysłuchać dobrych utworów, dobrych zespołów, dobrych piosenkarzy, a tego chyba im próbowano zabronić - mówił przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej.
Ze swoimi przedmówcami zgodził się także Piotr Piaseczny z Nowoczesnej. Dodał on jednak, że obydwie strony konfliktu muszą się ze sobą porozumieć.
- Uznajemy decyzję prezydenta Wiśniewskiego jako słuszną i tak samo słuszny udział TVP w obsłudze medialnej tej imprezy. Radek Kobiałko [reżyser - przyp. red] ogłosił wczoraj swoją opinię na temat festiwalu, wskazując na postać czarnej listy, jak ona może wyglądać. Ona nie ma postaci kartki czarnej z białym tuszem. Ona ma postać niematerialną.
Przypomnijmy: Prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski, wypowiedział umowę z Telewizją Polską, dotyczącą realizacji 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki. Prezydent mówi, że zorganizowany będzie festiwal jesienią. TVP planuje za to Koncert Piosenki Polskiej w Kielcach.
- Te działania uchroniły festiwal opolski przed obciachem - mówił poseł Platformy. - Przez 53 lata nie było zgody w Opolu na upolitycznienie i zgody nie będzie. Teraz powinniśmy zrobić wszystko, by ten festiwal, zgodnie z zapowiedzią, na jesień tego roku, tu w Opolu, w Stolicy Polskiej Piosenki, się odbył.
Podobnego zdania był Wojciech Jagiełło z ugrupowania Kukiz'15. Jak dodał, Jacek Kurski chciał zrobić festiwal na siłę, ale nie było artystów, którzy chcieliby wziąć w nim udział. Poseł przyznał też, że nie ma jednak lepszego medium, które mogłoby współtworzyć festiwal niż telewizja publiczna.
- Festiwal musi być w Opolu. Żadna ze stron tego konfliktu nie wygrała, obie są przegrane. No i trzeba stwierdzić, że TVP jest skazane na Opole, a Opole jest skazane na TVP. Nie wyobrażam sobie, że jakaś inna telewizja przejmie ten festiwal. Kurski, albo jego następca, musi wyciągnąć rękę do Opola. No niestety, to jest wszystko jego wina - mówił Jagiełło.
Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej, dodawał, że w mediach, od wielu miesięcy można zaobserwować cenzurę, która płynie z gabinetu prezesa TVP, szkoda jednak, dodawał, że kulminacją problemu był festiwal w Opolu.
-Prezydent, analizując sytuację, wziął też pod uwagę, że, prócz tej klapy, co do artystów, mogłaby nastąpić klapa nieobecności ludzi. Te jego słowa, mówiące o tym, że trzeba szanować pieniądz publiczny, jak i patrzeć, jak się go wydaje, jest tutaj słuszna. Ludzie jednak nie patrzą na to, jaka jest polityka w kraju, tylko chcą wysłuchać dobrych utworów, dobrych zespołów, dobrych piosenkarzy, a tego chyba im próbowano zabronić - mówił przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej.
Ze swoimi przedmówcami zgodził się także Piotr Piaseczny z Nowoczesnej. Dodał on jednak, że obydwie strony konfliktu muszą się ze sobą porozumieć.
- Uznajemy decyzję prezydenta Wiśniewskiego jako słuszną i tak samo słuszny udział TVP w obsłudze medialnej tej imprezy. Radek Kobiałko [reżyser - przyp. red] ogłosił wczoraj swoją opinię na temat festiwalu, wskazując na postać czarnej listy, jak ona może wyglądać. Ona nie ma postaci kartki czarnej z białym tuszem. Ona ma postać niematerialną.
Przypomnijmy: Prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski, wypowiedział umowę z Telewizją Polską, dotyczącą realizacji 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki. Prezydent mówi, że zorganizowany będzie festiwal jesienią. TVP planuje za to Koncert Piosenki Polskiej w Kielcach.