Remont oleskiej ginekologii nie jest pewny. Starostwo nie ma pieniędzy
Remont ginekologii w oleskim szpitalu stoi pod znakiem zapytania. Prace na oddziale ginekologiczno-położniczym miały się rozpocząć jeszcze w tym roku. Szpital złożył wniosek o unijne dofinansowanie, ale jak się okazuje starostwo, które jest organem prowadzącym szpitala, nie ma na ten cel zabezpieczonych w budżecie pieniędzy.
Szpital, aby dostosować się do wymogów określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia, musi zmodernizować część przeznaczoną dla noworodków i salę porodową.
- Musimy brać pod uwagę uruchomienie wsparcia dla szpitala, gdyby miał problemy z kontraktowaniem. Natomiast pieniądze na remont planujemy pozyskać z nadwyżki budżetowej, jeśli taka będzie - mówi Roland Fabianek, wicestarosta oleski. - Kwestia montażu finansowego jest zawsze rozpatrywana po fakcie, nie można dzielić skóry na niedźwiedziu, trzeba poczekać na rozstrzygnięcie konkursu. Najprawdopodobniej termin dostosowania szpitala do norm ministerialnych będzie kolejny raz prolongowany, więc tempo prac na pewno znacznie spadnie - dodaje.
W ubiegłym roku na oleskiej ginekologii padł rekord, urodziło się 750 dzieci.
- Musimy brać pod uwagę uruchomienie wsparcia dla szpitala, gdyby miał problemy z kontraktowaniem. Natomiast pieniądze na remont planujemy pozyskać z nadwyżki budżetowej, jeśli taka będzie - mówi Roland Fabianek, wicestarosta oleski. - Kwestia montażu finansowego jest zawsze rozpatrywana po fakcie, nie można dzielić skóry na niedźwiedziu, trzeba poczekać na rozstrzygnięcie konkursu. Najprawdopodobniej termin dostosowania szpitala do norm ministerialnych będzie kolejny raz prolongowany, więc tempo prac na pewno znacznie spadnie - dodaje.
W ubiegłym roku na oleskiej ginekologii padł rekord, urodziło się 750 dzieci.