Zwrot akcji w sprawie machlojek finansowych w prudnickim DPS
Z pozycji roszczeniowych na defensywne przeszły zwolnione pracownice Domu Pomocy Społecznej w Prudniku. Powodem ich dyscyplinarek były nieprawidłowości finansowe w tej placówce. Wykryła je w ubiegłym roku kontrola przeprowadzona przez starostwo. Starty DPS-u szacowane są na ponad 400 tysięcy złotych.
- Początkowo główna księgowa domagała się od nas 62 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz przywrócenia jej do pracy - mówi Tomasz Szurmak, dyrektor DPS w Prudniku. – Kilka dni przed rozprawą w całości wycofała pozew wobec naszego DPS. Natomiast była magazynierka wystąpiła wobec nas z roszczeniem wynoszącym 7,2 tys. złotych. Rozprawa odbyła się przed Sądem Pracy w Opolu. Jest propozycja zawarcia ugody oraz zmiany zwolnienia dyscyplinarnego na porozumienie stron.
Dochodzenie dotyczące tych kobiet prowadzi prudnicka policja. We wrześniu ubiegłego roku dyscyplinarnie zwolniono też wieloletniego dyrektora prudnickiego DPS. Stwierdzone w tej placówce nadużycia finansowe związane są m.in. z gospodarką magazynową i zakupami żywności.
Dochodzenie dotyczące tych kobiet prowadzi prudnicka policja. We wrześniu ubiegłego roku dyscyplinarnie zwolniono też wieloletniego dyrektora prudnickiego DPS. Stwierdzone w tej placówce nadużycia finansowe związane są m.in. z gospodarką magazynową i zakupami żywności.