Podróże prezydenta obciążają budżet miasta? Rzecznik komentuje: staramy się wybierać najlepsze rozwiązania
Podróż prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego do Stanisławowa na Ukrainie miałaby rzekomo obciążyć budżet Miasta. Prezydent najpierw pojechał z Opola do Wrocławia, skąd udał się do Warszawy, a ze stolicy na Ukrainę. Informację o tym do wszystkich opolskich redakcji wysłała osoba podpisująca się pseudonimem "Omnibus Ratuszowy".
Jak zaznacza rzecznik prasowy Opola, Katarzyna Oborska-Marciniak, prezydent podróżował samolotem, a ta forma komunikacji w dzisiejszych czasach nie jest niczym nadzwyczajnym.
- Kiedy rozmawiamy o Ukrainie jest to transport wręcz zalecany. Bilet na Ukrainę został zakupiony w tzw. "pakiecie". Koszt połączenia w obie strony dla jednej osoby to 1416 zł. Tutaj mówimy o połączeniu z Wrocławia. Z Warszawy do Lwowa 1222 zł. Podróż samochodem do Warszawy, w momencie, kiedy w jedną i drugą stronę ta podróż trwa 10 godzin i zaangażowany jest kierowca - nie możemy mówić o żadnych oszczędnościach, natomiast wydłużyłoby to czas podróży na Ukrainę - mówi Oborska-Marciniak.
Rzecznik dodaje, że prezydent wybrał najbardziej odpowiednią formę komunikacji.
Prezydent Wiśniewski odwiedził Ukrainę w tamtym tygodniu, żeby rozmawiać tam m.in. o współpracy gospodarczej z polskimi przedsiębiorcami.
- Kiedy rozmawiamy o Ukrainie jest to transport wręcz zalecany. Bilet na Ukrainę został zakupiony w tzw. "pakiecie". Koszt połączenia w obie strony dla jednej osoby to 1416 zł. Tutaj mówimy o połączeniu z Wrocławia. Z Warszawy do Lwowa 1222 zł. Podróż samochodem do Warszawy, w momencie, kiedy w jedną i drugą stronę ta podróż trwa 10 godzin i zaangażowany jest kierowca - nie możemy mówić o żadnych oszczędnościach, natomiast wydłużyłoby to czas podróży na Ukrainę - mówi Oborska-Marciniak.
Rzecznik dodaje, że prezydent wybrał najbardziej odpowiednią formę komunikacji.
Prezydent Wiśniewski odwiedził Ukrainę w tamtym tygodniu, żeby rozmawiać tam m.in. o współpracy gospodarczej z polskimi przedsiębiorcami.