Kruszyli kopie na Wyspie Bolko. Bitwa została odwołana [GALERIA]
Jarmark średniowieczny, turniej łuczniczy, czy zapasy rycerskie - opolanie jeszcze do jutra (1.05) mogą wziąć udział w turnieju rycerskim.
Na Wyspę Bolko przybyło ponad 400 rycerzy, dam, czy rzemieślników m.in. z Polski, Niemiec, Czech, czy Włoch. Miłośnicy średniowiecza obozują na polanie, śpią w namiotach i jedzą średniowieczne potrawy.
- Żyje się fajnie, tym bardziej, że jak widać, jest tu bardzo dużo ludzi. Dziatwa się bawi, buzie uśmiechnięte, więc myślę, że warto było, chociażby dlatego, ten turniej zorganizować. Mieszkańcy mają styczność z historią na żywo. Tutaj już mieszkamy od trzech dni, żyjemy tak średnio około trzech miesięcy w roku. Co prawda, troszeczkę nas ta zima zaskoczyła, bo nie wzięliśmy skór ze sobą, ale przetrwaliśmy to, teraz to już jest wszystko łatwe. Rycerze jedzą wszystko. Jedzą kaszę, groch, dużo mięsa. Rozdawaliśmy też podpłomyki - mówi Andrzej Kościuk, namiestnik opolskiego Bractwa Rycerskiego.
Na stołach w obozie nie zabrakło też miodów pitnych, czy polewek piwnych.
- Niestety, nie jest to do końca historycznie, ponieważ, wiadomo, jakieś tam karimaty, śpiwory swoje, ale część ludzi śpi na sianie, przykrywa się tylko płaszczami - dodaje Grzegorz ze Słupskiego Bractwa Rycerskiego.
Jest to jedna z największych tego typu imprez w Polsce. Wydarzenie zakończy się jutro o godz. 15:00. Po nim rycerze przeniosą się do Byczyny.
Nie odbędzie się za to zaplanowana na dzisiaj (30.04) bitwa artyleryjska. Miała się ona rozpocząć o godz. 19:00 pomiędzy wałami przeciwpowodziowymi, ale wysoki stan rzeki Odry uniemożliwił organizację potyczki.
- Żyje się fajnie, tym bardziej, że jak widać, jest tu bardzo dużo ludzi. Dziatwa się bawi, buzie uśmiechnięte, więc myślę, że warto było, chociażby dlatego, ten turniej zorganizować. Mieszkańcy mają styczność z historią na żywo. Tutaj już mieszkamy od trzech dni, żyjemy tak średnio około trzech miesięcy w roku. Co prawda, troszeczkę nas ta zima zaskoczyła, bo nie wzięliśmy skór ze sobą, ale przetrwaliśmy to, teraz to już jest wszystko łatwe. Rycerze jedzą wszystko. Jedzą kaszę, groch, dużo mięsa. Rozdawaliśmy też podpłomyki - mówi Andrzej Kościuk, namiestnik opolskiego Bractwa Rycerskiego.
Na stołach w obozie nie zabrakło też miodów pitnych, czy polewek piwnych.
- Niestety, nie jest to do końca historycznie, ponieważ, wiadomo, jakieś tam karimaty, śpiwory swoje, ale część ludzi śpi na sianie, przykrywa się tylko płaszczami - dodaje Grzegorz ze Słupskiego Bractwa Rycerskiego.
Jest to jedna z największych tego typu imprez w Polsce. Wydarzenie zakończy się jutro o godz. 15:00. Po nim rycerze przeniosą się do Byczyny.
Nie odbędzie się za to zaplanowana na dzisiaj (30.04) bitwa artyleryjska. Miała się ona rozpocząć o godz. 19:00 pomiędzy wałami przeciwpowodziowymi, ale wysoki stan rzeki Odry uniemożliwił organizację potyczki.