Wyrok za atak na Roma. Oskarżony nie przeprosi go, bo twierdzi, że "ma swój honor"
Zaatakował niepełnosprawnego Roma, teraz przez rok będzie pracował społecznie. Taki wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Opolu wobec 56-letniego Ryszarda M. Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku w Kędzierzynie-Koźlu. Pokrzywdzony wyjechał przed blok na swoim wózku inwalidzkim i wtedy został zaatakowany przez sąsiada, który otwarcie przyznaje, że jest rasistą. Od słów do czynów, w konsekwencji czego Ryszard M. trafił na wokandę.
Pokrzywdzony to niepełnosprawny mężczyzna pochodzenia romskiego. Kiedy wyjechał przed swój blok w Kędzierzynie-Koźlu, jego 56-letni sąsiad zaczął go obrażać, głównie ze względu na jego pochodzenie. Próbował też uderzyć mężczyznę, ale ten się zasłonił. Powodem miało być to, że pokrzywdzony nie sprzątał po sobie. Ryszard M. twierdzi, że był zdenerwowany, machał rękoma, ale nie używał żadnych rasistowski zwrotów.
Nawet na sali rozpraw oskarżony nie nabrał pokory i podkreślał, że jest rasistą i dodał, że nie zastosuje się do części zasądzonego wyroku. Poza rokiem prac społecznych, oskarżony ma również pisemnie przeprosić pokrzywdzonego. Wtedy Ryszard M. przyznał, że woli trafić do więzienia niż przeprosić i podać rękę.
Wyrok jest nieprawomocny, a oskarżony zapowiedział apelację. Ryszard M. ma również przelać na konto pokrzywdzonego 500 złotych.
Nawet na sali rozpraw oskarżony nie nabrał pokory i podkreślał, że jest rasistą i dodał, że nie zastosuje się do części zasądzonego wyroku. Poza rokiem prac społecznych, oskarżony ma również pisemnie przeprosić pokrzywdzonego. Wtedy Ryszard M. przyznał, że woli trafić do więzienia niż przeprosić i podać rękę.
Wyrok jest nieprawomocny, a oskarżony zapowiedział apelację. Ryszard M. ma również przelać na konto pokrzywdzonego 500 złotych.