Na Opolszczyźnie rodzi się najmniej dzieci w kraju. W połowie wieku będzie nas o jedną czwartą mniej
Do 2050 roku liczba opolan zmaleje o ćwierć miliona - tak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
- To prognoza średnia, może być lepiej, może być gorzej - powiedział w rozmowie "W cztery oczy" opolski demograf, prof. Kazimierz Szczygielski. - Sytuacja demograficzna w całej Polce jest zła, na Opolszczyźnie jest najgorzej. Statystycznie jedna opolanka rodzi tylko jedno dziecko - dodaje gość Radia Opole.
- To jest droga donikąd. Chcę też powiedzieć, że nie ma dobrych metod oprócz zapewnienia ludziom pracy. Najwyżej stoją takie państwa jak Szwecja czy Norwegia, gdzie w ogóle klimat społeczny, związany z dzietnością, jest chyba najlepszy w Europie - mówi Szczygielski.
W ostatnim roku wystąpił niewielki wzrost liczny urodzeń. Zdaniem prof. Szczygielskiego, jest to efekt spadku bezrobocia. Kobiety, które mają pracę, szybciej decydują się na dziecko.
- Kobieta, gdy nie ma poczucia stabilności rodziny, to ma pewien kłopot mentalny, żeby oczekiwać potomstwa. Bo co ona zrob, jak nie będzie miała pracy albo taką powiedziałbym "śmieciówkę"? Teraz pojawiła się praca a bezrobocie jest najniższe od lat - dodaje Szczygielski. - Program Rodzina 500 Plus także mógł się przyczynić do wzrostu liczby narodzin, ale na jego efekty trzeba poczekać dłużej niż rok - dodaje demograf.
- Program Specjalnej Strefy Demograficznej zapoczątkowany w 2014 roku w naszym województwie nadal jest realizowany - powiedział w "Poglądach i osądach" Waldemar Zadka, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej i Przestrzennej w opolskim Urzędzie Marszałkowskim.
- Wszyscy demografowie się zgadzają, że mówimy o problemie, który rodzi się długo i przeciwdziałać mu trzeba konsekwentnie przez pokolenia. W ramach programu były opiekunki do dzieci, był projekt stażowy. Kolejny przykład to Dom Dziennej Opieki Medycznej Stobrawskiego Centrum Medycznego, Dom Seniora w Zawadzkiem - to kolejne przykłady z tych nowych przedsięwzięć - mówi Zadka. - Sprawdził się także program Opolskiej Karty Rodziny i Seniora. Takich kart wydaliśmy ponad 50 tysięcy.
- To jest droga donikąd. Chcę też powiedzieć, że nie ma dobrych metod oprócz zapewnienia ludziom pracy. Najwyżej stoją takie państwa jak Szwecja czy Norwegia, gdzie w ogóle klimat społeczny, związany z dzietnością, jest chyba najlepszy w Europie - mówi Szczygielski.
W ostatnim roku wystąpił niewielki wzrost liczny urodzeń. Zdaniem prof. Szczygielskiego, jest to efekt spadku bezrobocia. Kobiety, które mają pracę, szybciej decydują się na dziecko.
- Kobieta, gdy nie ma poczucia stabilności rodziny, to ma pewien kłopot mentalny, żeby oczekiwać potomstwa. Bo co ona zrob, jak nie będzie miała pracy albo taką powiedziałbym "śmieciówkę"? Teraz pojawiła się praca a bezrobocie jest najniższe od lat - dodaje Szczygielski. - Program Rodzina 500 Plus także mógł się przyczynić do wzrostu liczby narodzin, ale na jego efekty trzeba poczekać dłużej niż rok - dodaje demograf.
- Program Specjalnej Strefy Demograficznej zapoczątkowany w 2014 roku w naszym województwie nadal jest realizowany - powiedział w "Poglądach i osądach" Waldemar Zadka, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej i Przestrzennej w opolskim Urzędzie Marszałkowskim.
- Wszyscy demografowie się zgadzają, że mówimy o problemie, który rodzi się długo i przeciwdziałać mu trzeba konsekwentnie przez pokolenia. W ramach programu były opiekunki do dzieci, był projekt stażowy. Kolejny przykład to Dom Dziennej Opieki Medycznej Stobrawskiego Centrum Medycznego, Dom Seniora w Zawadzkiem - to kolejne przykłady z tych nowych przedsięwzięć - mówi Zadka. - Sprawdził się także program Opolskiej Karty Rodziny i Seniora. Takich kart wydaliśmy ponad 50 tysięcy.