Nowe przedszkole budzi w Nysie kontrowersje. Poprowadzi je żona ministra
W Nysie powstanie kolejne przedszkole dla ponad 120 dzieci, będzie działać w skrzydle budynku po byłym Gimnazjum nr 3. Sprawa budzi jednak niekoniecznie pozytywne emocje, zwłaszcza w środowisku radnych opozycji i właścicielek dwóch prywatnych przedszkoli, sąsiadujących z nowym. Okazuje się bowiem, że będzie to oddział podwarszawskiego przedszkola z Radzymina, które prowadzi Edyta Marczuk, żona wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosza Marczuka, który niejednokrotnie odwiedzał Nysę.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz zaprzecza jakimkolwiek powiązaniom, nie widzi też zagrożenia, jakoby nowe przedszkole miało stanowić konkurencję dla pozostałych.
- Wszystko jest transparentne i zgodne z prawem. Właścicielka przedszkola będzie je musiała najpierw wyremontować, to koszt kilkuset tysięcy złotych, których nie poniesie gmina. W tym czasie nie będziemy pobierać zatem żadnych opłat za korzystanie z budynku, bo przedszkole nie będzie jeszcze na siebie pracować. Od 1 września 2017 roku zostaną wprowadzone stawki czynszu obowiązujące w tym miejscu – mówi Kolbiarz.
Burmistrz Nysy poczytuje sobie za sukces uruchomienie takiej placówki w czasie, gdy gmina musi zapewnić 400 miejsc w przedszkolach dla dzieci trzyletnich.
- Brakuje miejsc w przedszkolach i kolejne nie będzie konkurencją dla aktualnie działających placówek. To prawda, z obecnym ministrem Bartoszem Marczukiem znamy się od dawna, ale nie miało to żadnego wpływu na moją decyzję. Nie rozmawiałem o tym z ministrem, ma poważniejsze sprawy na głowie – zapewnia Kolbiarz.
Oburzona tą sytuacją jest natomiast Celina Lichnowska, właścicielka prywatnego przedszkola, które będzie sąsiadować z nowopowstającym, zarazem radna rady miejskiej.
- Burmistrz cały czas deklaruje, że będzie pomagał nyskim przedsiębiorcom, a dla nas nie ma żadnej propozycji pomocy. Tymczasem daje budynek w użyczenie na pół roku za darmo i – jak się dowiedziałam – będzie też refundacja z nyskiego pośredniaka. My tymczasem nie dostajemy takich preferencji – mówi Lichnowska.
Edyta Marczuk powiedziała naszemu radiu, że kontaktowała się z różnymi miastami w całym kraju, szukając lokalizacji dla nowego przedszkola, jednak najbardziej przychylną atmosferę znalazła w Nysie. Już 1 września ma ruszyć placówka dla ponad 120 dzieci, zatrudniająca kilkanaście osób.
- Wkrótce rozpoczynamy tam remont, wstępnie szacowany na ca najmniej 300 tys. zł. Będą to nasze prywatne pieniądze, które wkładamy w ten budynek i teren wokół, nie pieniądze burmistrza. Są to same pozytywy. Niewykluczone, że przedszkole będzie w przyszłości finansowane przez gminę, decyzja jeszcze nie zapadła. Od kilku lat w myśl przepisów jest to możliwe rozwiązanie, potocznie określane jako „hybryda” – mówi Edyta Marczuk.
- Wszystko jest transparentne i zgodne z prawem. Właścicielka przedszkola będzie je musiała najpierw wyremontować, to koszt kilkuset tysięcy złotych, których nie poniesie gmina. W tym czasie nie będziemy pobierać zatem żadnych opłat za korzystanie z budynku, bo przedszkole nie będzie jeszcze na siebie pracować. Od 1 września 2017 roku zostaną wprowadzone stawki czynszu obowiązujące w tym miejscu – mówi Kolbiarz.
Burmistrz Nysy poczytuje sobie za sukces uruchomienie takiej placówki w czasie, gdy gmina musi zapewnić 400 miejsc w przedszkolach dla dzieci trzyletnich.
- Brakuje miejsc w przedszkolach i kolejne nie będzie konkurencją dla aktualnie działających placówek. To prawda, z obecnym ministrem Bartoszem Marczukiem znamy się od dawna, ale nie miało to żadnego wpływu na moją decyzję. Nie rozmawiałem o tym z ministrem, ma poważniejsze sprawy na głowie – zapewnia Kolbiarz.
Oburzona tą sytuacją jest natomiast Celina Lichnowska, właścicielka prywatnego przedszkola, które będzie sąsiadować z nowopowstającym, zarazem radna rady miejskiej.
- Burmistrz cały czas deklaruje, że będzie pomagał nyskim przedsiębiorcom, a dla nas nie ma żadnej propozycji pomocy. Tymczasem daje budynek w użyczenie na pół roku za darmo i – jak się dowiedziałam – będzie też refundacja z nyskiego pośredniaka. My tymczasem nie dostajemy takich preferencji – mówi Lichnowska.
Edyta Marczuk powiedziała naszemu radiu, że kontaktowała się z różnymi miastami w całym kraju, szukając lokalizacji dla nowego przedszkola, jednak najbardziej przychylną atmosferę znalazła w Nysie. Już 1 września ma ruszyć placówka dla ponad 120 dzieci, zatrudniająca kilkanaście osób.
- Wkrótce rozpoczynamy tam remont, wstępnie szacowany na ca najmniej 300 tys. zł. Będą to nasze prywatne pieniądze, które wkładamy w ten budynek i teren wokół, nie pieniądze burmistrza. Są to same pozytywy. Niewykluczone, że przedszkole będzie w przyszłości finansowane przez gminę, decyzja jeszcze nie zapadła. Od kilku lat w myśl przepisów jest to możliwe rozwiązanie, potocznie określane jako „hybryda” – mówi Edyta Marczuk.