Olszanka też usunie nielegalne składowisko chemikaliów. Działania mogą potrwać kilka tygodni
Władze gminy, podobnie jak samorządowcy z Brzegu skorzystają z zapisów ustawy o zarządzaniu kryzysowym. To następstwo wczorajszego spotkania w urzędzie wojewódzkim w Opolu. Choć brzescy samorządowcy mają wątpliwości, która z instytucji powinna usunąć groźne dla zdrowia i życia chemikalia, to wójt Aneta Rabczewska mówi, że dziś trzeba już działać jak najszybciej. Przypomnijmy, nielegalne składowisko odpadów odkryto dwa miesiące temu w dawnym zakładzie produkcyjnym w Pogorzeli. Może się z w nim znajdować nawet 500 ton chemikaliów.
- Oczekuję w chwili obecnej pisemnej rekomendacji ze starostwa w tej sprawie, żebym miała chociaż jakąkolwiek podstawę do działania z art. 19 ustawy o zarządzaniu kryzysowym, bo jak wiadomo powiat z art.17 tej samej ustawy nie chce działać – podkreśla Rabczewska.
Samorząd w przyszłym tygodni będzie składał wniosek o dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Gmina będzie się starać również o dotację celową z rezerw budżetu państwa.
- Bardzo nam się różnią szacowane ilości tych odpadów, od 350 do 500 ton. A to z kolei ma bardzo duże znaczenie, bo albo mówimy o kwocie 800 tysięcy, albo o sumie przekraczającej milion. Tak wynika ze wstępnych szacunków przygotowanych przez firmy, które mogą chemikalia usunąć. Po wyborze oferty i zabezpieczeniu środków będziemy mogli to zrealizować – dodaje na koniec wójt Olszanki.
Usuwanie składowiska w Pogorzeli może potrwać znacznie dłużej niż w Brzegu. Tam większość beczek jest zniszczona lub popękana. Przed utylizacją, najprawdopodobniej trzeba będzie przelać je do innych pojemników. Szacuje się, że może cały proces może potrwać nawet kilka tygodni.