Pawłowiczki: Po reformie edukacji będzie problem z zapełnieniem wiejskich szkół
Urzędnicy obawiają się, że zgodnie z zaleceniami rządu i kuratorów oświaty, za wszelką cenę szkoły podstawowe trzeba będzie utrzymać. Koszty oczywiście spadną na samorząd lokalny, a ten może ich nie udźwignąć.
- Mamy w tej chwili sześć szkół, w tym dwa zespoły gimnazjalno-szkolno-przedszkolne – mówi Jerzy Treffon, wójt gminy Pawłowiczki. – Powstanie sześć szkół podstawowych ośmioklasowych. Dużym problemem będą małe szkoły, a mamy taką, do której uczęszcza ok. 30 uczniów. Zgodnie z wytycznymi musi tam powstać 7 i 8 klasa. Mamy duże obawy, że część dzieci rodzice zabiorą do innych szkół i nie wiemy, jak to wszystko będzie działało.
W takiej klasie może zostać zaledwie kilku uczniów. Urzędnicy z Pawłowiczek będą więc czekać na wytyczne kuratora. Te na razie są jasne – szkół likwidować nie wolno. W grę może więc wchodzić prowadzenie zajęć łączonych dla uczniów kilku roczników, ale wójt Treffon chciałby tego uniknąć.
Największy problem w gminie Pawłowiczki może być z utrzymaniem wiejskiej szkoły podstawowej w miejscowości Maciowakrze.
W takiej klasie może zostać zaledwie kilku uczniów. Urzędnicy z Pawłowiczek będą więc czekać na wytyczne kuratora. Te na razie są jasne – szkół likwidować nie wolno. W grę może więc wchodzić prowadzenie zajęć łączonych dla uczniów kilku roczników, ale wójt Treffon chciałby tego uniknąć.
Największy problem w gminie Pawłowiczki może być z utrzymaniem wiejskiej szkoły podstawowej w miejscowości Maciowakrze.