To nie był pierwszy przypadek tak efektownej promocji śląskiego pradinozaura. Mało kto wie, ale od ładnych parunastu lat prace paleobiologów z Warszawy finansuje hojnie periodyk Nationonal Geographic, który potrafi zadbać o PR. W 2008 roku o gatunkach odkrytych w kopalni gliny pod Lublińcem naukowcy informowali na pierwszej stronie tego szacownego popnaukowego magazynu. Tym razem medialno-naukowi partnerzy postawili na jeszcze bardziej spektakularną promocję i ozimek volans miał swoje pięć minut we wszystkich telewizjach.

Najstarszy odnaleziony ozimek był triasowym potomkiem pterozaurów, który nie tyle latał, co dzięki błonie lotnej między przednimi i tylnymi kończynami potrafił szybować. Miał też pazurki pozwalające mu łazić po pradrzewach. Nie był za wielki, liczył sobie około 90 centymetrów długości.

Czy ozimek volans naprawdę tak wyglądał? Trudno powiedzieć, bo wygląd kręgowców sprzed milionów lat trzeba odtwarzać bardzo mozolnie, składając kosteczkę do kosteczki. Prof. Adam Bodzioch z Uniwersytetu Opolskiego na naszej antenie wyrażał się o ustaleniach kolegów ze stolicy raczej ostrożnie, ale nie omieszkał stwierdzić, że opolscy paleobiolodzy także nie zasypiają gruszek w popiele i odkryli szczątki co najmniej kilku gatunków nauce nieznanych. I na pewno je zaprezentują, choć zapewne z mniejszą pompą. Cóż, nie każdy ma do pomocy Martynę Wojciechowską.