BILANS 2016 Enfant terrible
Czyli straszne dziecko. Francuzi nazywają tak kogoś absolutnie nieznośnego, kto nie liczy się z regułami i kogo za nic nie da się przywołać do porządku. Niezrzeszony poseł Janusz Sanocki spełniał te wymogi na długo przed wejściem do polityki krajowej, o czym wiedzą wszyscy, którzy śledzili wcześniej lokalną politykę w Nysie.
Udany start w wyborach parlamentarnych z listy Pawła Kukiza, z którym zresztą bardzo szybko się poróżnił, w żaden sposób pana Janusza nie zmienił. Zasłynął pierwszym w nowej kadencji wnioskiem formalnym o kończenie obrad w piątek o 12:00 (bo posłowie powinni weekend spędzić w swoich okręgach wyborczych), miniony rok zakończył brawurowym starciem ze strażą miejską.
W tym roku nie odpuścił. Z impetem zaangażował się w konflikt wokół galerii handlowej Dekada, wchodząc w zwarcie z burmistrzem Kordianem Kolbiarzem, którzy poskarżył się na nyskiego posła komisji etyki poselskiej. Zaimponował wyobraźnią, gdy złożył w prokuraturze zawiadomienie wymierzone w opolski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który - jego zdaniem - bez sensu wyremontował drogę, która w ocenie posła nadal była w niezłym stanie. Wdał się w końcu w ostrą w tonie (zawsze był znany z niewyparzonego języka) wymianę esemesów z kolegą z opozycji, który oburzył się tak bardzo, że (w sumie mało elegancko, bo rozmowa miała charakter prywatny) postanowił korespondencję upublicznić. Nawet ogólnopolskie portale donosiły o tym, że na sali sądowej Sanocki zbeształ prowadzącą proces sędzię, sugerując, że nie ogarnia sprawy.
Ale Sanocki bywa też nostalgiczny, czego dowiódł przy okazji tegorocznych obchodów rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, kiedy to odkurzył i udostępnił polityczny kabaret wymyślony i zaśpiewany przez opozycjonistów internowanych w Głogowie.
Dodajmy na koniec, że to właśnie Janusz Sanocki pobił lokalny rekord głodówki protestacyjnej. W 2008 roku przez 14 dni głodował pod tablicą z napisem "Bunt jest rzeczą słuszną", protestując przeciwko działaniom nyskiej policji i w ogóle wymiaru sprawiedliwości, o którego radykalną reformę dopomina się właściwie od zawsze.
W tym roku nie odpuścił. Z impetem zaangażował się w konflikt wokół galerii handlowej Dekada, wchodząc w zwarcie z burmistrzem Kordianem Kolbiarzem, którzy poskarżył się na nyskiego posła komisji etyki poselskiej. Zaimponował wyobraźnią, gdy złożył w prokuraturze zawiadomienie wymierzone w opolski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który - jego zdaniem - bez sensu wyremontował drogę, która w ocenie posła nadal była w niezłym stanie. Wdał się w końcu w ostrą w tonie (zawsze był znany z niewyparzonego języka) wymianę esemesów z kolegą z opozycji, który oburzył się tak bardzo, że (w sumie mało elegancko, bo rozmowa miała charakter prywatny) postanowił korespondencję upublicznić. Nawet ogólnopolskie portale donosiły o tym, że na sali sądowej Sanocki zbeształ prowadzącą proces sędzię, sugerując, że nie ogarnia sprawy.
Ale Sanocki bywa też nostalgiczny, czego dowiódł przy okazji tegorocznych obchodów rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, kiedy to odkurzył i udostępnił polityczny kabaret wymyślony i zaśpiewany przez opozycjonistów internowanych w Głogowie.
Dodajmy na koniec, że to właśnie Janusz Sanocki pobił lokalny rekord głodówki protestacyjnej. W 2008 roku przez 14 dni głodował pod tablicą z napisem "Bunt jest rzeczą słuszną", protestując przeciwko działaniom nyskiej policji i w ogóle wymiaru sprawiedliwości, o którego radykalną reformę dopomina się właściwie od zawsze.