Posłowie PiS komentują ostatnie wydarzenia w sejmie. "Próba obalenia rządu"
- Opozycja dąży do obalenia rządu - to główny wniosek opolskich posłów Prawa i Sprawiedliwości przekazany na konferencji prasowej.
Parlamentarzyści odnieśli się do piątkowych wydarzeń w sejmie i zapewniali, że w głosowaniu nad budżetem osiągnięto kworum. Przypomnieli też o głosowaniach przenoszonych w przeszłości do sejmowej sali kolumnowej i przypadkach wykluczania posłów z obrad.
- Przy blokadzie mównicy i fotela marszałka dochodziło do dziwnych sytuacji - przekonuje Katarzyna Czochara. - To zaplanowane zachowanie miało na celu zablokowanie obrad i uniemożliwienie przegłosowania budżetu, czyli najważniejszej ustawy. Posłowie opozycji liczyli na to, że prezydent ogłosi przedterminowe wybory, jeśli nie uda się przegłosować budżetu – dodaje.
Zdaniem Bartłomieja Stawiarskiego, przeżywamy obecnie bardzo smutne dni polskiego parlamentaryzmu.
- Internet i media społecznościowe nie znają litości – wielu uczestników wszystkich protestów zostało rozpoznanych jako pracownicy biur poselskich, czy działacze Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Zaplanowano tę akcję wcześniej, bo w ciągu pół godziny rozstawiono mobilną scenę, a ludzie zostali zaopatrzeni w race i kanapki – ocenia.
Antoni Duda uważa z kolei, że politycy Platformy Obywatelskiej nie pogodzili się z przegraną w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych.
- Proszę zwrócić uwagę na wściekłość panującą w opozycji, bo my śmiemy realizować program wyborczy. To jest nie do pomyślenia dla posłów Platformy Obywatelskiej, dlatego że oni nigdy wcześniej nie kojarzyli kampanii wyborczej z realizacją obietnic. Dla nich to były dwie różne rzeczy – podkreśla.
Posłowie PiS krytykowali też pokazywanie w mediach nagrania, na którym mężczyzna kładzie się w Warszawie na ziemi i udaje poszkodowanego przez policję. Dodajmy, że mężczyzna wydał oświadczenie, wedle którego nie udawał rannego, ale chciał zablokować drogę wyjeżdżającym z sejmu posłom.
- Przy blokadzie mównicy i fotela marszałka dochodziło do dziwnych sytuacji - przekonuje Katarzyna Czochara. - To zaplanowane zachowanie miało na celu zablokowanie obrad i uniemożliwienie przegłosowania budżetu, czyli najważniejszej ustawy. Posłowie opozycji liczyli na to, że prezydent ogłosi przedterminowe wybory, jeśli nie uda się przegłosować budżetu – dodaje.
Zdaniem Bartłomieja Stawiarskiego, przeżywamy obecnie bardzo smutne dni polskiego parlamentaryzmu.
- Internet i media społecznościowe nie znają litości – wielu uczestników wszystkich protestów zostało rozpoznanych jako pracownicy biur poselskich, czy działacze Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Zaplanowano tę akcję wcześniej, bo w ciągu pół godziny rozstawiono mobilną scenę, a ludzie zostali zaopatrzeni w race i kanapki – ocenia.
Antoni Duda uważa z kolei, że politycy Platformy Obywatelskiej nie pogodzili się z przegraną w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych.
- Proszę zwrócić uwagę na wściekłość panującą w opozycji, bo my śmiemy realizować program wyborczy. To jest nie do pomyślenia dla posłów Platformy Obywatelskiej, dlatego że oni nigdy wcześniej nie kojarzyli kampanii wyborczej z realizacją obietnic. Dla nich to były dwie różne rzeczy – podkreśla.
Posłowie PiS krytykowali też pokazywanie w mediach nagrania, na którym mężczyzna kładzie się w Warszawie na ziemi i udaje poszkodowanego przez policję. Dodajmy, że mężczyzna wydał oświadczenie, wedle którego nie udawał rannego, ale chciał zablokować drogę wyjeżdżającym z sejmu posłom.