Zamieszanie wokół pomocy trojaczkom. Rodzina ma żal do nyskich władz
Rodzice nyskich trojaczków zrezygnowali dzisiaj (21.11) z obiecanej przez miasto pomocy w kwocie 3 tys. zł. Taki prezent – oprócz wózka, który dzieci dostały już od gminy - zapowiedział podczas wizyty w domu trojaczków burmistrz Kordian Kolbiarz. Także dzisiaj radny miejski Piotr Wojtasik przesłał mediom wpis z Facebooka z grupy „Rodzice bliźniaków”. Nysanka skarży się tam, iż miasto najpierw obiecało, a dopiero później postawiło warunek przekazania tych pieniędzy: wizerunek rodziny zostanie wykorzystany na ogólnopolskim zjeździe rodzin, który odbędzie się w czerwcu przyszłego roku w Nysie.
- To prawda, tuż po przyjeździe matki z trojaczkami ze szpitala zaproponowaliśmy rodzinie wózek i 3 tys. zł. Obiecał to burmistrz odwiedzając rodzinę w ich domu. Wózek od razu został dostarczony, potem okazało się, że jest problem ze znalezieniem „paragrafu” dla pomocy finansowej i może być wypłacona właśnie z działań promocyjnych - wyjaśnia Magdalena Zioło z wydziału komunikacji i promocji nyskiego magistratu. - Zaproponowaliśmy zatem rodzinie, aby była „twarzą” w bardzo prestiżowym, nadchodzącym wydarzeniu, czyli V Zjeździe Dużych Rodzin. Chcieliśmy w taki sposób promować nyskie rodziny. Dzisiaj rodzina zdecydowała, że rezygnuje z tych pieniędzy tj. z 3 tys. zł. W związku z powyższym i my musimy odstąpić od tej formy wsparcia pieniężnego.
Magdalena Zioło dodaje, że rodzice trojaczków otrzymali także 4 tysiące zł z Gminnego Zarządu Oświaty, gdzie pracuje ojciec dziewczynek.
Nie udało się nam skontaktować z mamą trojaczków, nie odbiera telefonu. Jednak z wpisu, który zamieściła na Facebooku wynika, że ma żal do władz Nysy, ponieważ zawarła tam następujący komentarz: "chore to trochę, że najpierw mówią, że dają, a potem stawiają warunki".
Nyskie trojaczki to Laura, Oliwia i Amelka. Takie porody jednojajowych trojaczków zdarzają się raz na 200 milionów.
Magdalena Zioło dodaje, że rodzice trojaczków otrzymali także 4 tysiące zł z Gminnego Zarządu Oświaty, gdzie pracuje ojciec dziewczynek.
Nie udało się nam skontaktować z mamą trojaczków, nie odbiera telefonu. Jednak z wpisu, który zamieściła na Facebooku wynika, że ma żal do władz Nysy, ponieważ zawarła tam następujący komentarz: "chore to trochę, że najpierw mówią, że dają, a potem stawiają warunki".
Nyskie trojaczki to Laura, Oliwia i Amelka. Takie porody jednojajowych trojaczków zdarzają się raz na 200 milionów.