Sąd nakazał dyrekcji kozielskiego szpitala wypłatę pracownikom 5-procentowej podwyżki wynagrodzenia
W 2011 roku nieżyjący już dyrektor SO ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu Anatol Majcher obiecał pracownikom podwyżki. Nic z tego nie wyszło, bo w kasie lecznicy brakowało pieniędzy. Podwyżki zawieszono a w 2014 roku dyrekcja wypowiedziała umowy w tej sprawie. 300 pracowników szpitala poszło do sądu. Z 200 osobami dyrektor zawarł umowy. 100 osób wywalczyło w sądzie podwyżki za 14 miesięcy. Część nie zgodziła się z wyrokiem, bo uważa, że należy im się więcej.
- Sąd Okręgowy w Opolu uznał, że wypowiedzenie przeze mnie umów nie było skuteczne – mówi Marek Staszewski, dyrektor szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. - Jeżeli nie zostało skutecznie wypowiedziane, to każdemu z tych pracowników należy się 5-procentowa podwyżka od chwili, kiedy ona powinna nastąpić, czyli od 1 kwietnia 2013 roku właściwie do dnia dzisiejszego. Co oznacza, ze te kwoty ustalone przez sąd pierwszej instancji zwielokrotniają się do kwoty 250 tysięcy złotych - wylicza.
Sprawa sądowa dotyczy 100 osób. Wszystkich pracowników szpitala uprawnionych do podwyżki jest 550. Część osób podpisało ugody i zrzekło się roszczeń.
- Nie wiem, czy ten wyrok nie zapadł w taki sposób, że również tym pracownikom będę musiał wypłacić pieniądze. Gdyby tak się stało, to jest to kwota około 2 milionów złotych. To może doprowadzić do powrotu do tego, co było kilka lat temu – braków rękawiczek, butów, pościeli… - ostrzega Staszewski.
Dyrekcja szpitala spodziewa się otrzymać uzasadnienie wyroku lada dzień. Mając je w ręku, będzie zastanawiać się, jakie podjąć dalsze kroki.
Sprawa sądowa dotyczy 100 osób. Wszystkich pracowników szpitala uprawnionych do podwyżki jest 550. Część osób podpisało ugody i zrzekło się roszczeń.
- Nie wiem, czy ten wyrok nie zapadł w taki sposób, że również tym pracownikom będę musiał wypłacić pieniądze. Gdyby tak się stało, to jest to kwota około 2 milionów złotych. To może doprowadzić do powrotu do tego, co było kilka lat temu – braków rękawiczek, butów, pościeli… - ostrzega Staszewski.
Dyrekcja szpitala spodziewa się otrzymać uzasadnienie wyroku lada dzień. Mając je w ręku, będzie zastanawiać się, jakie podjąć dalsze kroki.