Długi weekend mija na zamku w Mosznej pod znakiem gęsiny. To nasz eksportowy hit
"Na świętego Marcina dobra gęsina" również na zamku w Mosznej. Od wczoraj (12.11) trwa tam Dzień Polskiej Gęsi i Rogali Marcińskich.
W ubiegłym roku zorganizowano jednodniowe obchody, ale duże zainteresowanie przesądziło o wydłużeniu uczty. Kamil Konieczny, szef kuchni zamkowej restauracji, mówi Radiu Opole, że listopad to najlepszy czas na jedzenie gęsiny.
- Gęsina ma teraz największą wartość energetyczną i walory smakowe. Mięso jest szare lub lekko różowe i jest w nim sporo tłuszczu. Ludzie myślą właśnie, że ona będzie równie tłusta w czasie jedzenia, a tak nie jest. Można zobaczyć po wypieczeniu, ile tłuszczu zostaje w blasze. Pieczemy gęś przez 6 godzin - w tym czasie tłuszcz lekko kapie na mięso, a ono staje się dzięki temu kruche i bardzo aromatyczne - wyjaśnia.
Wczoraj (11.11) wydano łącznie 35 gęsi, a przy jednym stole zasiadało od czterech do ośmiu gości.
- Osobiście wynosiłem jedzenie na salę i to było bardzo ciekawe doświadczenie - dodaje Konieczny. - Wiele osób poprosiło o rozkrojenie i pokazanie, jak napocząć taką gęś. Pojawiły się komentarze i pytania od gości, ja też dopytałem. Mieliśmy klientów z całej Polski, a nie tylko z okolicznych miejscowości. Goście byli zachwyceni – dostali to, czego się spodziewali. Towarzyszyła nam bardzo miła atmosfera – ocenia.
Dodajmy, że Polska jest największym producentem gęsi w Europie, a eksport gęsiny, głównie na rynek niemiecki, sięga około 18–20 tysięcy ton rocznie.
- Gęsina ma teraz największą wartość energetyczną i walory smakowe. Mięso jest szare lub lekko różowe i jest w nim sporo tłuszczu. Ludzie myślą właśnie, że ona będzie równie tłusta w czasie jedzenia, a tak nie jest. Można zobaczyć po wypieczeniu, ile tłuszczu zostaje w blasze. Pieczemy gęś przez 6 godzin - w tym czasie tłuszcz lekko kapie na mięso, a ono staje się dzięki temu kruche i bardzo aromatyczne - wyjaśnia.
Wczoraj (11.11) wydano łącznie 35 gęsi, a przy jednym stole zasiadało od czterech do ośmiu gości.
- Osobiście wynosiłem jedzenie na salę i to było bardzo ciekawe doświadczenie - dodaje Konieczny. - Wiele osób poprosiło o rozkrojenie i pokazanie, jak napocząć taką gęś. Pojawiły się komentarze i pytania od gości, ja też dopytałem. Mieliśmy klientów z całej Polski, a nie tylko z okolicznych miejscowości. Goście byli zachwyceni – dostali to, czego się spodziewali. Towarzyszyła nam bardzo miła atmosfera – ocenia.
Dodajmy, że Polska jest największym producentem gęsi w Europie, a eksport gęsiny, głównie na rynek niemiecki, sięga około 18–20 tysięcy ton rocznie.