Rajd szlakiem miejsc pamięci. Łambinowickie spotkania w plenerze
Przed godz.19.00 (28.09) zakończył się w Łambinowicach rowerowy rajd szlakiem miejsc będących świadectwem dramatycznej przeszłości tych terenów. Taką wycieczkę z przewodnikiem zorganizowało Centralne Muzeum Jeńców Wojennych i Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum.
W rajdzie uczestniczyło około 70 osób, które zgodnie podkreślały, że chociaż w większości pochodzą z tych okolic, to nie znały historii tych miejsc.
- Mieszkam tu 37 lat, ale nie wiedziałam, że przeżyję tak wspaniałą lekcję historii. Warto pogłębić te tematy i korzystać z takich okazji, aby bliżej poznać naszą historię – mówi Irena Jarmolińska.
W rajdzie uczestniczyli też pracownicy Nadleśnictwa Tułowice.
- Teraz inaczej będę postrzegał te miejsca, bardziej w kontekście historycznym. To prawda, że to dobra lekcja historii. Nie jestem stąd, ale znam te lasy jako leśniczy – mówi Paweł Zmorawski.
Jan Sobek przyłączył się do rajdu przypadkiem.
- Usłyszałem i przyjechałem tutaj z Sowina. Niby blisko, ale nie odwiedzałem tych miejsc przez lata. Żebym wiedział, że są takie rajdy, to częściej bym przyjeżdżał. Dawno tu nie byłem i chciałem sobie przypomnieć. Udało się – mówi Sobek.
Rajd rowerowy zainaugurował - po wakacyjnej przerwie – cykl Łambinowickich Spotkań Muzealnych. Jego trasa prowadziła przez pozostałości obiektów obozowych i poligonowych, strzelnicę wojskową i pozostałości Stalagu VIII B (344) Lamsdorf. Część uczestników skorzystała z wypożyczalni rowerów, jaka działa przy muzeum, a na rowery wsiedli także pracownicy CMJW, na czele z jego szefową. Rajd zakończyło wieczorne spotkanie w siedzibie łambinowickiego muzeum przy kawie, herbacie i słodkim poczęstunku.
- Mieszkam tu 37 lat, ale nie wiedziałam, że przeżyję tak wspaniałą lekcję historii. Warto pogłębić te tematy i korzystać z takich okazji, aby bliżej poznać naszą historię – mówi Irena Jarmolińska.
W rajdzie uczestniczyli też pracownicy Nadleśnictwa Tułowice.
- Teraz inaczej będę postrzegał te miejsca, bardziej w kontekście historycznym. To prawda, że to dobra lekcja historii. Nie jestem stąd, ale znam te lasy jako leśniczy – mówi Paweł Zmorawski.
Jan Sobek przyłączył się do rajdu przypadkiem.
- Usłyszałem i przyjechałem tutaj z Sowina. Niby blisko, ale nie odwiedzałem tych miejsc przez lata. Żebym wiedział, że są takie rajdy, to częściej bym przyjeżdżał. Dawno tu nie byłem i chciałem sobie przypomnieć. Udało się – mówi Sobek.
Rajd rowerowy zainaugurował - po wakacyjnej przerwie – cykl Łambinowickich Spotkań Muzealnych. Jego trasa prowadziła przez pozostałości obiektów obozowych i poligonowych, strzelnicę wojskową i pozostałości Stalagu VIII B (344) Lamsdorf. Część uczestników skorzystała z wypożyczalni rowerów, jaka działa przy muzeum, a na rowery wsiedli także pracownicy CMJW, na czele z jego szefową. Rajd zakończyło wieczorne spotkanie w siedzibie łambinowickiego muzeum przy kawie, herbacie i słodkim poczęstunku.