Afrykański pomór świń nie dotarł do Opolszczyzny. Czuwa jednak specjalny zespół wojewody
Na Opolszczyźnie nie zanotowano ani jednego przypadku afrykańskiego pomoru świń. Choć sytuacja jest stabilna, w naszym regionie działa specjalny zespół powołany przez wojewodę.
W jego skład wchodzą stosowne służby weterynaryjne, sanitarne, handlowe, celnicy, policjanci czy strażacy.
- Jednym z głównych działań mają być wspólne kontrole służb i instytucji - wyjaśnia wojewoda Adrian Czubak. - Mówimy nie tylko o kontrolach przewożonego towaru na drogach i sprawdzaniu miejsc produkcji. Chodzi też o targowiska, gdzie odbywa się handel trzodą. Warto zwrócić uwagę na zakażoną żywność. Jeżeli zostanie wyrzucona do śmietnika, a zje ją zwierzyna leśna - zwłaszcza dzik - to również może powodować zagrożenie - zwraca uwagę.
Wacław Bortnik, opolski wojewódzki lekarz weterynarii, dodaje, że walka z afrykańskim pomorem świń trwa prawie dwa lata.
- Wirus nie jest groźny dla ludzi, ale może przynieść wielkie straty finansowe - przekonuje.
- Dziś nie ma na świecie drugiej choroby, która mogłaby rzucić na kolana kraje z najlepszą gospodarką. Chodzi o niepoliczalne wręcz straty w milionach czy miliardach euro lub złotych - ocenia.
Przypomnijmy: pod koniec sierpnia minister rolnictwa zmienił rozporządzenie w sprawie programu mającego na celu wczesne wykrywanie zakażeń wirusem wywołującym afrykański pomór świń. Z kolei 9 września prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę o szczególnych rozwiązaniach na wypadek wystąpienia pomoru w Polsce.
- Jednym z głównych działań mają być wspólne kontrole służb i instytucji - wyjaśnia wojewoda Adrian Czubak. - Mówimy nie tylko o kontrolach przewożonego towaru na drogach i sprawdzaniu miejsc produkcji. Chodzi też o targowiska, gdzie odbywa się handel trzodą. Warto zwrócić uwagę na zakażoną żywność. Jeżeli zostanie wyrzucona do śmietnika, a zje ją zwierzyna leśna - zwłaszcza dzik - to również może powodować zagrożenie - zwraca uwagę.
Wacław Bortnik, opolski wojewódzki lekarz weterynarii, dodaje, że walka z afrykańskim pomorem świń trwa prawie dwa lata.
- Wirus nie jest groźny dla ludzi, ale może przynieść wielkie straty finansowe - przekonuje.
- Dziś nie ma na świecie drugiej choroby, która mogłaby rzucić na kolana kraje z najlepszą gospodarką. Chodzi o niepoliczalne wręcz straty w milionach czy miliardach euro lub złotych - ocenia.
Przypomnijmy: pod koniec sierpnia minister rolnictwa zmienił rozporządzenie w sprawie programu mającego na celu wczesne wykrywanie zakażeń wirusem wywołującym afrykański pomór świń. Z kolei 9 września prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę o szczególnych rozwiązaniach na wypadek wystąpienia pomoru w Polsce.