Koniec sezonu nad wodą. WOPR podsumowuje akcję letnią
Zapewne upały już nie powrócą, dlatego woprowcy wstępnie podsumowują sezon nad wodami. Na Opolszczyźnie miało miejsce łącznie kilka utonięć - wszystkie poza akwenami strzeżonymi. Z kolei w słynącym z jezior rejonie nyskim doszło do jednego utonięcia - także w miejscu nie przeznaczonym do kąpieli.
- Nyski WOPR interweniował 46 razy, zatem sezon nie był łatwy. Wszystkie akcje zakończyły się pomyślnie, a większość z nich była wynikiem dobrej współpracy służb policyjnych i WOPR. To się sprawdza - mówi prezes Jarosław Białochławek.
Utrapieniem był alkohol spożywany nad wodą. Pierwszy pijany sternik został zatrzymany na Jeziorze Nyskim, zanim jeszcze sezon na dobre się rozpoczął. Nieco później stwierdzono kolejne przypadki prowadzenia sprzętu motorowodnego przez osoby nietrzeźwe.
- To kolejny rok, kiedy nikt nam się nie utopił. Poza jednym przypadkiem, ale do tragedii doszło w miejscu niedozwolonym, na dzikim kąpielisku. Poza tym był to sezon bogaty w zakupy sprzętu. Rozpoczęliśmy lato z jednym, wysłużonym skuterem wodnym i martwiliśmy się, co dalej, a kończymy z trzema – mówi Białochławek.
Tadeusz Witko, wiceprezes WOPR w Opolu, także pozytywnie ocenia mijający sezon, choć mówi, że na oficjalne podsumowanie trzeba jeszcze poczekać.
- Nie było utonięć na wodach otwartych w naszym województwie. Doszło do kilku utonięć na dzikich kąpieliskach i w wyrobiskach, czyli w miejscach niestrzeżonych. Będzie to tematem spotkań z gestorami, czy też z lokalnym samorządem. Mieliśmy dużo akcji i interwencji tego lata, ale wszystkie zakończyły się szczęśliwie – mówi Witko.
Utrapieniem był alkohol spożywany nad wodą. Pierwszy pijany sternik został zatrzymany na Jeziorze Nyskim, zanim jeszcze sezon na dobre się rozpoczął. Nieco później stwierdzono kolejne przypadki prowadzenia sprzętu motorowodnego przez osoby nietrzeźwe.
- To kolejny rok, kiedy nikt nam się nie utopił. Poza jednym przypadkiem, ale do tragedii doszło w miejscu niedozwolonym, na dzikim kąpielisku. Poza tym był to sezon bogaty w zakupy sprzętu. Rozpoczęliśmy lato z jednym, wysłużonym skuterem wodnym i martwiliśmy się, co dalej, a kończymy z trzema – mówi Białochławek.
Tadeusz Witko, wiceprezes WOPR w Opolu, także pozytywnie ocenia mijający sezon, choć mówi, że na oficjalne podsumowanie trzeba jeszcze poczekać.
- Nie było utonięć na wodach otwartych w naszym województwie. Doszło do kilku utonięć na dzikich kąpieliskach i w wyrobiskach, czyli w miejscach niestrzeżonych. Będzie to tematem spotkań z gestorami, czy też z lokalnym samorządem. Mieliśmy dużo akcji i interwencji tego lata, ale wszystkie zakończyły się szczęśliwie – mówi Witko.