Tak do zamieszania wokół nyskiego oddziału kliniki odniósł się dziś (16.08) na naszej antenie Edward Gondecki, szef rady opolskiego oddziału NFZ. Pod znakiem zapytania stawiany jest także czas pobytu pacjenta na oddziale po zabiegu ratującym życie. W Wojewódzkim Centrum Medycznym to 6 dni, w nyskiej klinice to... zaledwie dwa i pół dnia.

- Fachowcy uważają, że jest to zbyt krótki czas. Jeżeli pacjent jest w stanie zagrażającym jego życiu to za krótko, żeby w tym czasie stanął na nogi. Wnioski możecie Państwo sami i słuchacze wyciągnąć, że coś jest na rzeczy, że ten pacjent niekoniecznie musiał być rozliczony w systemie ratującym życie - mówi Edward Gondecki

Szef rady NFZ nie wyklucza, że sprawa płatności za nadwykonania znajdzie swój finał w sądzie, gdzie eksperci będą musieli ocenić każdy przypadek indywidualnie i sprawdzić czy faktycznie za każdym razem był to zabieg ratujący życie.

Przypomnijmy, w czwartek (18.08) nyski starosta organizuje spotkanie z udziałem radnych sejmiku, zarządu województwa, parlamentarzystów oraz przedstawicieli kliniki i funduszu na temat przyszłości nyskiej lecznicy. Nyskie Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca mają zamknąć swój oddział chirurgii naczyniowej 30 października.