"Festiwal Ognia i Wody miał medyczne zabezpieczenie" - wiceburmistrz odpowiada dyrektorowi nyskiego ZOZ
- Na miejscu były karetki i doraźna pomoc medyczna, jednak trudno odpowiadać za ok. 50 tys. osób, które niekoniecznie z plaży oglądały Festiwal Ognia i Wody - tak Piotr Bobak, wiceburmistrz Nysy, odpiera zarzuty dyrektora nyskiego ZOZ Norberta Krajczego. Dyrektor mówił na naszej antenie, że SOR to nie izba wytrzeźwień i lekarze odmawiają wykonywania pracy w takich warunkach.
Jak informowaliśmy, dyrektor ZOZ zapowiedział, że w przyszłym roku nie zaopiniuje pozytywnie tej imprezy bez doraźnych, mobilnych punktów pomocy medycznej w samym Nyskim Ośrodku Rekreacji. Wskazują na to doświadczenia festiwalowej nocy, kiedy to na oddział ratunkowy trafiło 130 osób, głównie nietrzeźwych, z różnymi obrażeniami. Niektórzy wyzywali lekarzy i pielęgniarki. W efekcie, po zaopatrzeniu chirurgicznym, bądź przez internistę, nikt nie musiał być hospitalizowany.
- Spełniliśmy wszystkie wymogi, wszystkie wymagane standardy, jednak zastanowimy się, jak zapobiec takim sytuacjom - mówi wiceburmistrz.
Bobak dodaje, że w samym Nyskim Ośrodku Rekreacji stały przez cały czas dwa ambulanse z załogą, czyli uruchomiono plenerowe punkty medyczne. Jednak zanotowano jedynie dwa incydenty.
Zdaniem organizatorów sprawa jest trudna, bowiem każdy może oglądać widowisko z dowolnego miejsca, tysiące osób stały np. na wałach dookoła Jeziora Nyskiego, niekoniecznie w NOR.
- Nie możemy wziąć za nich odpowiedzialności – mówi wiceburmistrz. - Tym bardziej, że wg organizatorów i służb porządkowych Festiwal Ognia i Wody mogło oglądać nawet ok. 50 tys. widzów.
W ubiegłym roku szacowano frekwencję na ok. 30 tysięcy, zatem został pobity rekord oglądalności. .
- Spełniliśmy wszystkie wymogi, wszystkie wymagane standardy, jednak zastanowimy się, jak zapobiec takim sytuacjom - mówi wiceburmistrz.
Bobak dodaje, że w samym Nyskim Ośrodku Rekreacji stały przez cały czas dwa ambulanse z załogą, czyli uruchomiono plenerowe punkty medyczne. Jednak zanotowano jedynie dwa incydenty.
Zdaniem organizatorów sprawa jest trudna, bowiem każdy może oglądać widowisko z dowolnego miejsca, tysiące osób stały np. na wałach dookoła Jeziora Nyskiego, niekoniecznie w NOR.
- Nie możemy wziąć za nich odpowiedzialności – mówi wiceburmistrz. - Tym bardziej, że wg organizatorów i służb porządkowych Festiwal Ognia i Wody mogło oglądać nawet ok. 50 tys. widzów.
W ubiegłym roku szacowano frekwencję na ok. 30 tysięcy, zatem został pobity rekord oglądalności. .