Ekolog z Kluczborka ma problemy z prawem
Adam Ulbrych, który powiadomił organy ścigania o nielegalnej wycince 300-letnich dębów pod Wołczynem ma problemy. Starostwo Powiatowe i Sąd Rejonowy w Kluczborku wszczęły w jego sprawie postępowanie. Sprawdzają czy ekolog miał pozwolenie wodno-prawne na budowę stawu.
- Tym postępowaniem starosta otworzył puszkę pandory - mówi Ulbrych. Ekolog zwrócił uwagę, że większe szkody niż jego staw robi zbiornik Kluczbork. - Ten zbiornik zalewa rolników poniżej, rolnicy od 10 lat nie mogą się doprosić od nikogo interwencji, a tą sprawą otworzyli ludziom oczy i teraz piszą już pozwy zbiorowe - dodaje.
- Około rok temu dotarła do mnie wiadomość, że zbiornik pana Ulbrycha przecieka. Miałem obowiązek wszcząć postępowanie w tej sprawie. Obliguje mnie do tego prawo - tłumaczy Piotr Pośpiech, starosta kluczborski. - To nie było zawiadomienie czy donos, tylko wyszło to przy innych czynnościach administracyjnych. Jeżeli Adam Ulbrych zechce współpracować to my go przez to postępowanie spokojnie przeprowadzimy i myślę, że żadnych kar nie będzie musiał płacić - dodaje.
Starosta kluczborski wyjaśnił, że nie zajmuje się sprawą wycinki drzew, ponieważ należy to do kompetencji burmistrza Kluczborka.
- Około rok temu dotarła do mnie wiadomość, że zbiornik pana Ulbrycha przecieka. Miałem obowiązek wszcząć postępowanie w tej sprawie. Obliguje mnie do tego prawo - tłumaczy Piotr Pośpiech, starosta kluczborski. - To nie było zawiadomienie czy donos, tylko wyszło to przy innych czynnościach administracyjnych. Jeżeli Adam Ulbrych zechce współpracować to my go przez to postępowanie spokojnie przeprowadzimy i myślę, że żadnych kar nie będzie musiał płacić - dodaje.
Starosta kluczborski wyjaśnił, że nie zajmuje się sprawą wycinki drzew, ponieważ należy to do kompetencji burmistrza Kluczborka.