„Nie przenoście nam szpitali do Opola” – apeluje starosta powiatu nyskiego
Nyskie starostwo walczy o oddział chirurgii naczyniowej Polsko-Amerykańskich Klinik Serca w Nysie. Powiat organizuje 18 sierpnia spotkanie dotyczące polityki opolskiego NFZ w zakresie finansowania takich świadczeń. Zostali zaproszeni radni sejmiku, zarząd województwa, parlamentarzyści, władze PAKS i NFZ, a także starostowie powiatów brzeskiego, prudnickiego i kędzierzyńsko-kozielskiego.
- Nie ustąpimy, bo stawką jest życie naszych mieszkańców. Dla nas jest nieistotne, czy jest to klinika prywatna, czy państwowa. Świetnie się sprawdza, zatem traktujemy ją jako kolejny nasz szpital powiatowy - mówi starosta Czesław Biłobran.
Chodzi o zapowiedź likwidacji nyskiego oddziału chirurgii naczyniowej, który ma funkcjonować do 30 października. Taką decyzję podjął zarząd PAKS, z uwagi na brak porozumienia z opolskim NFZ w kwestii finansowania leczenia pacjentów.
Starosta, który odpowiada za bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, zapowiada batalię w walce o utrzymanie pracy oddziału, który do tej pory uratował życie i zdrowie wielu osobom. Pacjenci nie byli odsyłani na odległe terminy, o czym świadczy chociażby kwota nadwykonań – to około 11 mln zł za ubiegły rok – dotychczas nie zwróconych przez NFZ.
Powiat organizuje 18 sierpnia spotkanie w Pałacu Biskupim z udziałem parlamentarzystów, samorządowców i wszystkich zainteresowanych stron. Zostali także zaproszeni starostowie powiatów: prudnickiego, brzeskiego i kędzierzyńsko–kozielskiego, których mieszkańcy także korzystają z leczenia w PAKS.
- To łącznie ponad 30% populacji pacjentów całej Opolszczyzny, nie mówiąc o mieszkańcach woj. dolnośląskiego, którzy też leczą się na oddziale chirurgii naczyniowej – wylicza starosta.
Powiat zapowiada także bezpośrednią interwencję w tej sprawie u ministra zdrowia.
Sprawa zamknięcia oddziału porusza też nysan.
- W ciągu trzech lat trafiłem do PAKS w Nysie czterokrotnie na zabiegi. Bez kolejek i bezpłatnie. Nie wiem, co by się ze mną stało, gdyby na miejscu nie było takiej pomocy – mówi nysanin Kazimierz Staszków.
Chodzi o zapowiedź likwidacji nyskiego oddziału chirurgii naczyniowej, który ma funkcjonować do 30 października. Taką decyzję podjął zarząd PAKS, z uwagi na brak porozumienia z opolskim NFZ w kwestii finansowania leczenia pacjentów.
Starosta, który odpowiada za bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, zapowiada batalię w walce o utrzymanie pracy oddziału, który do tej pory uratował życie i zdrowie wielu osobom. Pacjenci nie byli odsyłani na odległe terminy, o czym świadczy chociażby kwota nadwykonań – to około 11 mln zł za ubiegły rok – dotychczas nie zwróconych przez NFZ.
Powiat organizuje 18 sierpnia spotkanie w Pałacu Biskupim z udziałem parlamentarzystów, samorządowców i wszystkich zainteresowanych stron. Zostali także zaproszeni starostowie powiatów: prudnickiego, brzeskiego i kędzierzyńsko–kozielskiego, których mieszkańcy także korzystają z leczenia w PAKS.
- To łącznie ponad 30% populacji pacjentów całej Opolszczyzny, nie mówiąc o mieszkańcach woj. dolnośląskiego, którzy też leczą się na oddziale chirurgii naczyniowej – wylicza starosta.
Powiat zapowiada także bezpośrednią interwencję w tej sprawie u ministra zdrowia.
Sprawa zamknięcia oddziału porusza też nysan.
- W ciągu trzech lat trafiłem do PAKS w Nysie czterokrotnie na zabiegi. Bez kolejek i bezpłatnie. Nie wiem, co by się ze mną stało, gdyby na miejscu nie było takiej pomocy – mówi nysanin Kazimierz Staszków.